Szef niemieckiego resortu obrony Boris Pistorius potępił naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Jego zdaniem nie ma żadnych powodów by uważać, że była to pomyłka.
„Te drony zostały najpewniej celowo skierowane na ten kurs. Aby dostać się do Ukrainy, nie musiały lecieć tą trasą” – stwierdził Pistorius w Bundestagu.
Drony – według informacji polskich – były uzbrojone, co zdaniem Pistoriusa oznacza, że w każdej chwili „mogło do czegoś dojść”.
Jego zdaniem istnieje ciągłe zagrożenie prowokacjami ze strony Rosji nad Bałtykiem oraz w Europie Środkowej. „Przygotowujemy się na to” – zapewnił Pistorius.
Dodał także, że niemieckie jednostki systemu obrony powietrznej Patriot, które stacjonują na lotnisku w Rzeszowie, zostały w nocy podniesione w stan gotowości bojowej i śledziły rosyjskie bezzałogowce. Ostateczne jednak nie zostały wykorzystane do ich strącenia.
„Rosja lekkomyślnie zdecydowała się na niebezpieczną eskalację konfliktu” – powiedział z kolei szef MSZ Niemiec Johann Wadephul. Dodał, że incydent jest analizowany, był także przedyskutowany w trakcie posiedzenia Rady NATO w Brukseli.
Rzecznik rządu federalnego Sebastian Hille stwierdził z kolei, że wtargnięcie dronów w polską przestrzeń powietrzną to „bardzo, bardzo poważny incydent”.
„W tej sprawie pozostajemy w ścisłym kontakcie z polskimi partnerami” – poinformował.