O. Romanelli wskazuje, że zabite matka i córka stanowiły przykład zaangażowanych chrześcijanek. „Nahida była matką licznej rodziny, wielodzietnej. Jedna z tych dzieci, z jeszcze niezamężnych, to Samar, czyli ta, która też została zabita” – opowiada kapłan.

Starsza z kobiet działała mocno przy parafii, należąc m.in. do Grupy św. Anny. „Na wszystkie akcje dla rodzin przyjeżdżała z dziećmi, z wnukami” – wspomina z bólem o. Romanelli.

Opowiada, że podobnie aktywna pozostawała jej córka, która pracowała jako kucharka w domu zakonnym misjonarek miłości. „Samar się angażowała, była osobą, która pomogła nam zorganizować wiele zajęć, np. z młodzieżą” – mówi proboszcz z Gazy.

Kapłan podkreśla, iż „cała rodzina Anton pozostaje bardzo przywiązana do kościoła i parafii”. Jak wyznaje, tragiczna śmierć dwóch kobiet powoduje „wielki ból”. Dodaje, że wciąż wspólnota modli się „o zakończenie tego nonsensu, który pozbawia ludzi pokoju w ich codziennym życiu”.