„Słynny z nadużywania substancji, Osbourne był dla milionów narkotykową bramą do mrocznych rzeczywistości – pisze Van Maren. – Odgryzł głowę zarówno nietoperza (na scenie), jak i gołębia; wciągnął nosem linię mrówek i próbował zamordować swoją żonę w 1989 r., kiedy był pod wpływem narkotyków. Głośno było o tym, że uwolnił się od narkotyków i alkoholu. Mroczne tematy pozostały i w końcu stały się częścią głównego nurtu”. Jako przykład publicysta podaje koncert Black Sabbath, którego Osbourne był liderem, w Buckingham Palace na uroczystościach Złotego Jubileuszu Królowej w 2002 r.
Van Maren podkreśla okultystyczne motywy w muzyce Black Sabbath, które skłoniły do zareagowania samego kard. Josepha Ratzingera. Hierarcha potępił „podprogowy satanistyczny wpływ” Osbourne’a i ostrzegał, że może wyrządzić krzywdę swoim słuchaczom, jeśli nie zaprzestanie odprawiania „satanistycznych obrzędów”. Publicysta uważa jednak, że „ten wpływ nie był wcale taki podprogowy”, gdyż już sama nazwa zespołu nawiązywała do włoskiego horroru, a jego pierwszy album zawierał przesłanie: „Zostawcie Ziemię Szatanowi i jego sługom”.
Także pierwszy koncertowy album Black Sabbath nosił tytuł „Live Evil” (Żywe zło), a jedna z solowych płyt Osbourne’a – „Speak of the Devil” (Mów o diable). Van Maren uważa, że Osbourne z zespołem wprowadzili hedonizm i mroczną tematykę do głównego nurtu muzycznego, a nawet poszli pod tym względem dalej niż scena rockandrollowa. Choć muzycy z Black Sabbath twierdzili, że nie promowali kultu diabła, to ich fanami stali się okultyści i sataniści, a nawet zapraszali ich na „czarne msze”. Także maskotką zespołu był diabeł nazwany „Henry the Flying Demon” (Henry – Latający Demon).
Co ciekawe, to właśnie te odrzucane przez muzyków zaproszenia na „czarne msze”, a także do zagrania w kamiennym kręgu – o czym wspomina gitarzysta Geezer Butler – sprawiły, że zaczęli nosić wraz z Osbourne’em metalowe krzyże na szyi: „Powiedzieliśmy Nie – byliśmy tak jakby przeciwko szatanowi, jako sprzeciwiający się promowaniu tego – a więc ponoć rzucili na nas klątwę. Lider białych czarownic zadzwonił do naszego managementu i powiedział, że wie, że nałożono na nas klątwę i że powinniśmy nosić krzyże oraz że odprawi jakiś rytuał. To wszystko brzmi tak bardzo naciągane” – stwierdził gitarzysta.
Sam Butler, wychowywany w katolickiej rodzinie, twierdzi, że miał „dziwne doświadczenia” jako dziecko, gdy zainteresował się szatanem i zaczął czytać o „płaszczyznach astralnych”. Rzekomo odczuwał „jakąś obecność w pokoju”, gdy miał 4 lata, i widział kule unoszące się nad jego głową oraz mógł „widzieć przyszłość”.
Zdaniem Van Marena „ani Osbourne, ani jego zespół nie mieli pojęcia, z jakim rodzajem sił igrają, ani co będzie oznaczać wprowadzenie takich sił na scenę muzyczną dla milionów, którzy gromadzili się, by słuchać ich hymnów”. Publicysta uważa, że kiedy Osbourne stał się celebrytą reality show w MTV, występując jako „durnowaty tatuś”, to „było to dobre dla jego osobistego zdrowia, ale złe dla kultury”. „Osbourne nie żyje, ale jego mroczny wpływ wciąż się utrzymuje” – konkluduje publicysta.