Warto też zauważyć, że po nocnym spotkaniu w mieszkaniu Adama Bielana, w którym uczestniczył także Jarosław Kaczyński, uśpione napięcia koalicyjne rządu Donalda Tuska przerodziły się w polityczne trzęsienie ziemi połączone wręcz z histerią słyszaną wśród mediów i polityków Platformy, a sam Tusk zaczął mówić i pisać o „lojalności”.
Kilka dni później wiceprezes PiS Przemysław Czarnek powiedział w RMF FM coś, co już trudno będzie chyba zignorować: „Z kilkoma posłami Polski 2050 rozmawiam bardzo przyjacielsko od wielu miesięcy. Gdyby się dobrze zastanowić, to nie ma wielkiej różnicy między nami”.
Choć Polska 2050 oficjalnie dementuje jakiekolwiek rozmowy z Prawem i Sprawiedliwością, to rzeczywistość polityczna zawsze pisze własny scenariusz. Czarnek, wyraźnie ośmielony sytuacją, nie wyklucza ani rządu technicznego, ani politycznego, który mógłby powstać „bez Tuska i bez Platformy Obywatelskiej”. – „Koalicja nie przetrwa do końca kadencji, a bez udziału PiS żadna większość nie powstanie” – przypomniał Czarnek.
W rozmowach kuluarowych przewijają się nazwiska konserwatywnych posłów Polski 2050, którzy mogą poprzeć taki projekt. Niewykluczone, że kilku z nich byłoby gotowych, by w imię „odpolitycznienia rządu” lub „ratowania państwa” opuścić dotychczasowy obóz rządzący i poprzeć nową formułę większości. Przy 189 posłach PiS, każdy kolejny mandat może przesądzić o większości – szczególnie, jeśli parlamentarzyści PSL i część posłów niezależnych zdecyduje się uwolnić spod wpływów Tuska.
Sam Hołownia znalazł się w bardzo niewygodnym położeniu. Spotkanie z Bielanem tłumaczył niefortunnym wyborem miejsca i odciął się od spekulacji o koalicji z PiS. Jego słowa nie zostały jednak odebrane jako przekonujące. Przeciwnie – opinia publiczna odczytała je raczej jako próbę gaszenia pożaru niż prawdziwe zaprzeczenie. Co więcej, Hołownia najpierw zapowiedział przyspieszoną rekonstrukcję rządu, ograniczenie liczby ministrów oraz „reset koalicyjny”, aby dzisiaj przesunąć tę rekonstrukcję o kolejny tydzień. Czy to próba ratowania resztek wpływu, czy raczej przygotowanie gruntu pod nowe otwarcie?
„Ja uważam, że pan Hołownia jako marszałek Sejmu zna rzeczy, o których my nie wiemy. On wie, że Platforma traci grunt pod nogami. Dlatego, moim zdaniem, buduje mosty. A PiS, w przeciwieństwie do Tuska, te mosty chce widzieć” – zauważył Jakubiak.
Nie brakuje też opinii, że lider Polski 2050 może zechcieć odegrać rolę „rozjemcy” w nowej układance – być może nawet jako szef rządu technicznego. Takiego, który nie będzie oficjalnie ani PiS-owski, ani platformerski. Taki, któremu PiS zapewni poparcie, o ile uzyska wpływ na kluczowe resorty.
Wszystko to dzieje się w czasie, gdy notowania Donalda Tuska nie tylko w sondażach, ale i wewnątrz koalicji, ulegają głębokiej erozji. Problemy z polityką migracyjną i ukrywanie prawdziwej skali podrzucanych do naszego kraju przez Niemcy migrantów, konflikty wokół edukacji i próby marksistowskiej ideologizacji szkół przez Barbarę Nowacką, pogłębiające się napięcia z Kościołem i próby wyrugowania religii ze szkół oraz wyraźny podział z PSL – to wszystko odbija się echem na pozycji wciąż jeszcze – niestety - urzędującego premiera. Tusk wciąż formalnie kontroluje większość, ale – jak się coraz częściej słyszy z różnych źródeł – to kontrola coraz bardziej iluzoryczna.
Koalicja 13 grudnia wygląda dziś jak twór zmęczony, bez wspólnej wizji. Lewica grozi wycofaniem poparcia w sprawach światopoglądowych, PSL dystansuje się w sprawach obyczajowych, a Polska 2050 – choć nieoficjalnie – szuka drogi ucieczki. Kiedyś silny przywódca „anty-PiS”, dziś Tusk może stać się pierwszą ofiarą politycznej rewolty własnych zniewalanych przez siebie i układy partnerów.
W teorii scenariusz rządu bez Platformy Obywatelskiej brzmi jak political fiction. W praktyce jednak wszystko wskazuje na to, że coraz silniej zarysowuje się rozgrywka o przyszłość układu władzy. Rząd techniczny? Rząd mniejszościowy? Przedterminowe wybory? Każda z tych opcji może stać się realna szybciej, niż może się wydawać. Przemysław Czarnek nie ukrywa: „Rząd techniczny popierany przez PiS i przez Polskę 2050 – jak najbardziej”. Poseł Marek Jakubiak z kolei szanse powstania takiego rządu ocenia „50 na 50 procent”.
Niektóre media twierdzą wprost: układ Hołownia–PiS już jest negocjowany. Także ze strony PSL i niezależnych padły głosy, że „każdy scenariusz jest dziś możliwy”. Czas pokaże, czy będzie to tylko medialna bańka, czy początek końca dominacji Tuska.
Jak powiedział Jakubiak: „To już nie jest pytanie czy Tusk odejdzie, tylko kiedy. A jego własna koalicja może mu w tym pomóc szybciej, niż sądzi”.

09.07.2025, 20:08
Fot. screenshot - YouTube (Telewizja Republika)
Kiedy odstawią Tuska na boczny tor?
Szymon Hołownia jeszcze niedawno jawił się jako twarz odnowy parlamentaryzmu. Jego styl, dystans i pomysły takie jak „Sejmflix” przynosiły Polsce 2050 wizerunkowe punkty. Dziś ten sam Hołownia już nie ma ochoty ani flow do wygłaszania sejmowych kazań o kulturze debaty. Pojawiają się głosy, że jedynym dla niego ratunkiem przed politycznym unicestwieniem są rozmowy z PiS-em. Jak stwierdził Marek Jakubiak w wywiadzie dla Frondy: „Polityka nie zna próżni. Jeżeli Hołownia widzi, że Donald Tusk słabnie i że zbliża się nowa układanka sejmowa, to nie będzie czekał, aż ktoś go wyprzedzi”.
Mariusz Paszko/Fronda.pl
Podobał Ci się artykuł? Wesprzyj Frondę »