Wielu światowych przywódców wyraziło swoje poparcie dla Ukrainy i prezydenta Zełenskiego po incydencie w Białym Domu. Premier Polski Donald Tusk napisał na platformie X: "Drogi Wołodymyrze Zełenski, drodzy ukraińscy przyjaciele, nie jesteście sami". Prezydent Francji Emmanuel Macron podkreślił, że "jest agresor, którym jest Rosja, i naród, który został poddany agresji, którym jest Ukraina. Musimy szanować tych, którzy od samego początku walczyli o swoje dzieci, o bezpieczeństwo i ochronę Europy". Z kolei szef hiszpańskiego rządu Pedro Sanchez zadeklarował: "Ukraino, Hiszpania jest z wami".
Zachowanie prezydenta Trumpa i wiceprezydenta Vance'a spotkało się z krytyką ze strony niektórych amerykańskich polityków. Senator z Kalifornii Adam Schiff skomentował: "Dziś bohater i tchórz spotkali się w Gabinecie Owalnym. A gdy spotkanie się skończy, bohater wróci do domu na Ukrainę".
Warto zwrócić uwagę, że wsparcie dla zachowania Zełnskiego płynie zwłaszcza od przeciwników USA oraz samego prezydenta Donalda Trumpa. Są wśród nich partie centrowe i centrolewicowe w Europie, takie jak francuska Renaissance (Emmanuela Macrona), hiszpańska PSOE (Pedro Sáncheza) oraz niemiecka SPD (Olafa Scholza), które podkreślają konieczność wspierania Ukrainy zarówno finansowo, jak i militarnie. Przy tej okazji należy przypomnieć, że kropelkowe wsparcie Niemiec, jak chociażby już kultowe hełmy od Olafa Scholza czy żarówki LED od Ursuli von der Leyen, nadal nie dotarły. Znamienne są też efekty porozumień mińskich.
Partia Demokratyczna w USA, której liderzy, w tym prezydent Joe Biden i kongresmeni tacy jak Adam Schiff, otwarcie krytykują administrację Trumpa za jej podejście do Ukrainy i sprzyjanie Rosji.