Wśród nich znalazła się Fronda.pl – jeden z najbardziej znanych serwisów o profilu religijno-konserwatywnym. Dodatkowo Rosjanie sięgnęli też po materiały m.in. z wPolityce.pl, TVP.info, Interii, Bankiera czy Gazety Prawnej. Wszystko po to, aby przy pomocy prawdziwych treści subtelnie promować własne, antypolskie i antyzachodnie narracje.

Nowa twarz operacji "Doppelganger"

Jak czytamy w najnowszym raporcie Alliance4Europe i Debunk.org, Rosjanie tym razem zmienili strategię. Zamiast tworzyć toporne podróbki polskich portali, operują selekcją – promują artykuły, które w ich ocenie wpisują się w linię Kremla: krytykę Unii Europejskiej, wątpliwości wobec wsparcia Ukrainy, ataki na obecny rząd, opozycję czy też potęgowanie strachu przed kryzysem migracyjnym.

W okresie od 4 marca do 4 kwietnia 2025 roku analitycy przeanalizowali 279 tweetów rozpowszechniających tego typu treści. Dominowały narracje antyunijne (116 przypadków), antyukraińskie (65), antyrządowe (48), ale także – co ciekawe – pojawiły się tweety wyrażające sympatię wobec PiS (9 przypadków) i bezpośrednio prorosyjskie (7 przypadków).

Dezinformatorzy z SDA promowali hasztagi takie jak: #wojnaUkraina, #koniecEU, #DonaldTuskOUT, #PolskaPierwsza czy #Krymjestrosyjski. Wiele kont, udających polskich użytkowników, powstało masowo w lutym 2025 roku. Metoda działania była sprytna: publikacja artykułu, a następnie masowe komentowanie i udostępnianie – głównie przez boty – aby sztucznie napompować zasięgi.

Manipulacja na masową skalę

Jak podaje raport, operacja rosyjska wygenerowała ponad 1,5 miliona wyświetleń i 256 tysięcy udostępnień. Mimo sygnałów od analityków, serwis X (dawniej Twitter) usunął zaledwie cztery konta biorące udział w akcji do 5 kwietnia. Reszta wciąż pozostaje aktywna, dalej wpływając na opinię publiczną.

Co gorsza, nawet najwięksi liderzy mediów społecznościowych dali się złapać na tę pułapkę. Elon Musk, właściciel X, nieświadomie udostępnił jeden z postów bazujących na rosyjskiej dezinformacji! To kolejny dowód na to, jak skutecznie Rosja potrafi podszywać się pod realny, autentyczny dyskurs i zatruwać go swoimi przekazami.

Fronda.pl i inne portale – ofiary, a nie wspólnicy

Ważne jest jednak jednoznaczne zaznaczenie: polskie media, w tym Fronda.pl, nie ponoszą winy za wykorzystanie ich treści przez rosyjską machinę dezinformacyjną. Rosja używa autentycznych artykułów bez wiedzy i zgody ich autorów. Właśnie ta subtelność, ta manipulacyjna precyzja sprawia, że "Doppelganger" jest dziś jeszcze bardziej niebezpieczny niż wcześniejsze operacje.

Mechanizm jest diabelnie skuteczny: w oczach nieświadomego odbiorcy tweet powołujący się na prawdziwy artykuł wygląda na wiarygodny. Nawet jeśli intencje autora były patriotyczne czy prospołeczne, w nowym kontekście tekst ma służyć kremlowskiej propagandzie.

Groźba dla Polski i całej Europy

Operacja "Doppelganger" to nie tylko problem Polski. Podobne techniki stosowano już wobec Niemiec, Francji, Włoch czy Litwy. Teraz jednak stawką są wybory prezydenckie w Polsce – strategiczne wydarzenie, które Kreml wyraźnie próbuje zakłócić.

Rosyjskie służby nie cofają się przed niczym, by rozbić jedność Zachodu i podważyć demokratyczne procesy. Wykorzystanie polskich mediów do manipulacji polskimi wyborcami to przejaw nowego, bardziej wyrafinowanego etapu wojny informacyjnej.

Wnioski? Dzisiaj dezinformacja nie wygląda już jak fałszywa wiadomość na podejrzanej stronie. Ma twarz znanych i cenionych portali. Dlatego dziś, bardziej niż kiedykolwiek, potrzebujemy czujności, edukacji medialnej i krytycznego myślenia. Każdy udostępniony wpis, każde nieprzemyślane kliknięcie może stać się – nawet nieświadomie – bronią w rękach wrogów Polski.

Mariusz Paszko