Konwencję rozpoczęto wspomnieniem papieża Franciszka, w którego intencji uczestnicy odmówili modlitwę „Wieczny odpoczynek”. Następnie ponad 100 artystów z zespołu „Zagórzańska Siła” poprowadziło ze sceny śpiew hymnu narodowego. Odśpiewano też starożytny hymn chrześcijański Te Deum. Później na scenie pojawił się prezydent.

- „Przyjechałem, bo jest to dla mnie ten niezwykle ważny moment zarówno dla mnie jako prezydenta, jak i dla mnie jako obywatela. (…) Moment jest niezwykle ważny dla Polski, a interes Rzeczpospolitej to najważniejsze o co dbać musi prezydent RP - dlatego tutaj dzisiaj jestem”

- powiedział Andrzej Duda.

Prezydent podziękował środowisku Zjednoczonej Prawicy za wsparcie w czasie jego prezydentury. Podkreślił, że ogromne zmiany w Polsce są zasługą „tych 8 lat, konsekwentnej realizacji programu”. Przyznał jednak, że po przejęciu władzy przez koalicję Donalda Tuska dostrzega bardzo niebezpieczne tendencje.

- „Słucham dzisiaj, kiedy Donald Tusk opowiada o tym, że bezpieczeństwo Polski, które on buduje będzie jej filarem. Daj nam Boże, żeby ten człowiek zrealizował te zadania, które Polska wzięła na siebie w czasie rządów Zjednoczonej Prawicy, bo jak do tej pory nie widzę produkcji czołgów K2 wraz z Koreańczykami, która dawno powinna ruszać. Jakoś tego nie ma, chciałbym, by wszystkie zakupy były realizowane, bo to niezwykle ważne zadanie”

- podkreślił.

Zwrócił uwagę na radykalny wzrost deficytu budżetowego, wskazując przy tym na spadek ściągalności podatku VAT.

- „Spadną nakłady na służbę zdrowia z bardzo prostej przyczyny - braknie pieniędzy w budżecie, tak jak już brakło w zeszłym roku”

- przestrzegł.

Prezydent odniósł się również do stanu praworządności w Polsce po przejęciu władzy przez rząd Donalda Tuska.

- „Zobaczcie, co dziś się w Polsce dzieje. Siłą fizyczną przejmuje się media publiczne. Siłą de facto fizyczną wyrzuca się zastępcę Prokuratora Generalnego. Zastępuje się go kimś powołanym niezgodnie z jakimikolwiek przepisami, z pominięciem ustawy, na mocy jakiegoś dekretu premiera. Możemy się z tego śmiać i prawnicy się z tego zaśmieją, ale w gruncie rzeczy to jest tragedia Rzeczypospolitej, że dzisiaj do mediów wychodzą różni politycy, Donald Tusk, i ośmielają się mówić, że to jest przywracanie praworządności. Co tragiczne, liberalno-lewicowe elity europejskie im przytakują, albo udają, że tego nie widzą”

- powiedział.

- „Udają, że nie widzą tego, że kolejnych ludzi zamyka się do więzienia, albo chce się zamykać, że zamyka się zwykłych urzędników, kobiety, że traktuje je się tak, jak ludzi, którzy są związani z przestępczością zorganizowaną, z kajdankami zakutymi na rękach i nogach. Kobiety, które wykonywały zwykłą pracę biurową dla polskiego państwa”

- dodał.

„Cynizmem, draństwem i hipokryzją” Andrzej Duda określił postawą rządzących, którzy uznali legalność Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego, kiedy ta zatwierdziła wynik wyborów parlamentarnych, ale podważają legalność tej samej izby przed wyborami prezydenckimi. Zwrócił też uwagę na udział unijnych instytucji w przejęciu władzy przez obecną koalicję. Dziś te instytucje są ślepe na łamanie zasad państwa prawa w Polsce.

- „Potrafili kłamać całe lata, odbierać Polsce fundusz, blokować do nich dostęp, a dzisiaj udają, że nie widzą tego, że wbrew prawu, wbrew PKW, jedna z głównych partii politycznych w Polsce, dziś partia opozycyjna, została pozbawiona finansowania. W sposób absolutnie nielegalny nie wypłaca się PiS-owi środków finansowych. Czynione jest to na polecenie Donalda Tuska, nie mam co do tego żadnych wątpliwości, które wykonuje minister finansów. Instytucje europejskie, które mają ustaw pełne frazesów o praworządności milczą na tak oczywiste łamanie konstytucji i wszelkich zasad”

- powiedział.

Następnie prezydent wyjaśnił, z jakiego powodu zdecydował się wziąć udział w konwencji Karola Nawrockiego.

- „Jestem dzisiaj tutaj i mówię to z prostej przyczyny - nie mam żadnych wątpliwości (…) po tym wszystkim co widziałem (…), że dzisiaj żeby Polska mogła się rozwijać spokojnie potrzebny jest prezydent, który dba o to, by Polska nadal szła drogą demokracji, dba o to, by polskie państwo było silne, pilnowało spraw słabszych, dba o to, by polskie państwo nie musiało bać się silnych, ale który przede wszystkim pilnuje tego, by w Polsce zwyciężała uczciwość, a nie cynizm i draństwo”

- stwierdził.

Wyraził przekonanie, że takim prezydentem będzie Karol Nawrocki. Dlatego zaapelował do wyborców popieranego przez PiS kandydata o mobilizację.

- „Stoję tutaj, by powiedzieć - Wy musicie się zmobilizowąć, tak jak zmobilizowaliście się w 2015 roku, a potem w 2020 roku. Musicie wywiesić jeszcze więcej banerów, wykonać jeszcze jedną rundkę po sąsiadach, zorganizować jeszcze jedno spotkanie, jeszcze raz rozwiesić materiały wyborcze, pójść do bliskich i rozmawiać, Miejsce odwagę wszędzie mówić, że trzeba bronić wolnych mediów, bo właśnie próbuje je się zlikwidować, pozbawić koncesji. Trzeba ich bronić”

- wzywał.

Podkreślił, że zbliżające się wybory są zagrożone z uwagi na manipulacje rządzących.

- „To są wybory, których legalność jest w zagrożeniu ze względu na te matactwa, których dopuszcza się druga strona, mówienie, że IKNiSP jest nielegalna, a to ona musi zatwierdzić ważność wyborów. To są manipulacje i matactwa, które dziś realizuje druga strona na różne sposoby. Wiecie, co może temu zapobiec? Jest tylko jedna szansa - potężna frekwencja i zdecydowane zwycięstwo. Dlatego tak ważne, by wszyscy do tych wyborów poszli, musicie iść i mobilizować. Musi zwyciężyć uczciwa Polska, a nie cynizm i draństwo”

- oświadczył.

Zdradził, że sam również odda swój głos na Karola Nawrockiego.

- „Bo wierzę, że to człowiek, który będzie czynił wszystko, by Polska była państwem uczciwym, silnym na arenie międzynarodowej, który będzie budował relację atlantycką, który będzie politykiem mądrym””

- powiedział Andrzej Duda.