2. Niedawno minęło już nie tylko 100 dni rządzenia ale nawet 500 dni rządów Tuska, a postępów w realizacji tych 100 konkretów nie ma, ba staje się coraz bardziej jasne, że większość z nich, została wpisana do tego programu, bez specjalnego zastanawiania się, czy jest realna szansa na ich realizację, a tak naprawdę z przeświadczeniem, że nie będą w ogóle realizowane. Tak jest ze sztandarowym konkretem o podwyższeniu kwoty wolnej w podatku PIT z obecnych 30 tys zł do 60 tys zł, o czym świadczy zachowanie posłów Platformy w czasie debat na projektami ustaw w tej sprawie, tyle tylko, że wniesionymi do porządku obrad przez kluby Prawa i Sprawiedliwości oraz Konfederacji. Otóż politycy Platformy (a za nimi także przedstawiciele pozostałych klubów tworzących obecną większość sejmową), w debacie nie tylko popierali tych projektów, ale ostatecznie zagłosowali za ich odrzuceniem w I czytaniu.

3. Teraz w kampanii prezydenckiej Rafał Trzaskowski, znowu zapowiada realizację tej obietnicy, twierdząc wręcz, że jeżeli zostanie wybrany na prezydenta to, zobowiąże rząd Tuska do natychmiastowych działań w tej sprawie. Tyle tylko, że rząd Tuska wysłał do Brukseli na jesieni poprzedniego roku plan budżetowo- strukturalny, gdzie na stronie 19 napisał, że „nie będzie będzie waloryzował progów podatkowych i podnosił kwoty wolnej w PIT do 2028 roku i z tego tytułu osiągnie redukcje deficytu sektora finansów publicznych o 0,3% PKB”. Ba ten dokument został zaakceptowany przez Komisję Europejską, a także przez Radę Unii Europejskiej, w tym przypadku ministrów finansów 27 krajów członkowskich, który Polska jest obowiązana teraz konsekwentnie realizować.

4. Zupełnie niedawno jeden z posłów Platformy regularnie reprezentujący Platformę w mediach w Polsat News, pytany o to czy Rafał Trzaskowski jest gotowy podpisać się pod zobowiązaniem sformułowanym przez Sławomira Mentzena, że jako prezydent nie podpisze żadnej ustawy podwyższającej podatki, odpowiedział bez wahania, że na pewno tak. Na wątpliwości prowadzącej rozmowę dziennikarki, że przecież UE chce wprowadzać nowe obciążenia o charakterze podatkowym , a Trzaskowski jako zwolennik pogłębiania integracji, na pewno się z tym zgodzi, poseł rzucił od niechcenia „ cóż szkodzi obiecać”. Wywołało to ogólną wesołość w studio, ba to stwierdzenie stało w kolejnych dniach wręcz przebojem internetu, hasztag „ #Cozszkodziobiecac”, do tej pory króluje w mediach społecznościowych.

5. To stwierdzenie posła Platformy, tylko potwierdziło podejście tej partii do obietnic wyborczych, wygląda więc na to ,że kandydat na prezydenta i zastępca Donalda Tuska w Platformie, Rafał Trzaskowski, chce wręcz ordynarnie oszukać wyborców, bo przecież zna zobowiązania zaciągnięte przez rząd jego formacji politycznej. A więc, Trzaskowski bez żadnych zahamowań chce zastosować zapowiedź swojego politycznego kolegi, „cóż szkodzi obiecać”, która jest przecież tylko kontynuacją tzw. doktryny Sikorskiego- Rostowskiego. Przypomnijmy, że obydwaj prominentni politycy Platformy, którzy za poprzednich rządów tej partii, podczas zakrapianej kolacji w restauracji „Sowa i Przyjaciele” twierdzili że „ dwa razy obiecać, to jak zrealizować”, a także ,że „obietnice wiążą tylko tych, którzy w nie wierzą”. Trzaskowski kontynuuje stosowanie tych „światłych” myśli.