2. Zobowiązanie to znalazło się na 4. miejscu w programie wyborczym Platformy „100 konkretów na 100 dni rządzenia”, było wręcz „sztandarową” obietnicą Tuska, która zostanie wprowadzona zaraz po zdobyciu władzy. Ba ówczesny przewodniczący PO Donald Tusk na wielu spotkaniach wyborczych w kampanii 2023 roku, zapewniał że zostanie bardzo szybko wprowadzone, ponieważ wszystko jest „precyzyjnie policzone”. Co więcej wspierał go Andrzej Domański, którego już wtedy publicznie przymierzano do stanowiska ministra finansów, a więc skoro takie zapewnienia składają, przyszyły premier i minister finansów, to duża część potencjalnych wyborców była przekonana, że szybko wejdzie w życie. To przekonanie było zresztą powszechne, bo wyborcy przez 8 lat rządów PiS zostali skutecznie przekonani, że jeżeli politycy deklarują coś w kampanii wyborczej, szczególnie jeżeli chodzi o zobowiązania „sztandarowe”, to po zdobyciu władzy konsekwentnie to realizują.

3. Przypomnijmy tylko, że rząd premiera Morawieckiego zapowiedział i wprowadził w 2022 roku największą w historii obniżkę podatku PIT, została podniesiona kwota wolna od podatku z ponad 3 tys zł do 30 tys zł (blisko 10- krotnie), obniżona stawka podstawowa tego podatku z 17% do 12%, wreszcie podwyższona została wartość II przedziału podatkowego, gdzie obowiązuje stawka 32%, z 85 tys zł do 120 tys zł. Tylko te trzy operacje łącznie pozwoliły na to, że w kieszeniach podatników zostało w warunkach roku 2022 ponad 50 mld zł i była to największa obniżka tego podatku od momentu jego wprowadzenia. Oprócz tych trzech fundamentalnych zmian dotyczących wszystkich podatników podatku PIT, wprowadzone zostały dwa istotne rozwiązania dotyczące wybranych grup podatników, tzw. zerowy PIT dla podatników do 26 roku życia i zwolnienie z podatku PIT rodzin wychowujących czworo i więcej dzieci.

4. Platforma jednak przejmując władzę, skorzystała z podpowiedzi dwóch swoich czołowych polityków , obecnego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego i byłego ministra finansów publicznych Jana Vincenta Rostowskiego. Ten pierwszy jest autorem prześmiewczego stwierdzenia „dwa razy obiecać to jak zrealizować”, ten drugi równie „zabawnego” „obietnice wyborcze wiążą tylko tych, którzy w nie wierzą”. W tej sytuacji Tuk nie zrealizował swojego 4. konkretu ani w 100 dni, ani w 500 dni, nie będzie on zrealizowany także po 2 latach od powstania rządu Tuska w grudniu 2025 roku, ba wszystko na to wskazuje, że nie zostanie on zrealizowany do końca tej kadencji Sejmu, czyli do końca roku 2027 roku. Bowiem w wysłanym do Brukseli planie budżetowo- strukturalnym na lata 2025-2028, związanym z procedurą nadmiernego deficytu, przyjętym już przez Radę Unii Europejskiej, polski rząd zobowiązał się nie waloryzować ani progów podatkowych, ani nie podwyższać kwoty wolnej w podatku PIT w całym tym okresie. A więc jest to twarde zobowiązanie rządu Tuska wobec Komisji Europejskiej, że nie będzie żadnych korzystnych zmian dla podatników podatku PIT, aż do końca 2028 roku, a więc nawet dłużej niż do końca obecnej kadencji Parlamentu.

5. Ani sam Donald Tusk ,ani uczestnicy tego spotu wyborczego, nigdy Polaków nie przeprosili, że świadomie ich oszukiwali w kampanii wyborczej, zdając sobie sprawę, że deklarują coś, czego nawet nie zamierzają realizować. Ba na tę samą obietnicę Platforma próbowała nabrać wyborców w wyborach prezydenckich, bowiem Rafał Trzaskowski w końcówce kampanii opowiadał, że jest po rozmowach z ministrem Domańskim i ten zobowiązał się wprowadzać to rozwiązanie, wprawdzie etapami, ale już od 2026 roku. Nic nie wskazuje na to ,żeby minister Domański zamierzał tą obietnicę realizować, choć był czołową twarzą tego spotu i to on właśnie zapewniał ,że po wprowadzeniu 60 tys zł kwoty wolnej, wynagrodzenia do 6 tys zł będą zwolnione z PIT.