Zgodnie z ustawą, o ważności wyborów prezydenckich orzeka Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Rządzący postanowili jednak nie uznawać tej izby, dlatego marszałek Sejmu Szymon Hołownia zaproponował, aby w przyszłym roku, wyjątkowo o ważności wyborów orzekał cały skład Sądu Najwyższego. Pomysł ten poparł wczoraj premier Donald Tusk. Dziś dziennikarze dopytywali w Sejmie marszałka o szczegóły propozycji.
- „Mamy dwie kategorie spraw, które ta ustawa ma rozstrzygnąć. Jedną z nich jest stwierdzenie ważności wyboru prezydenta RP zgodnie z Konstytucją. I tutaj propozycja będzie taka, żeby robiło to całe zgromadzenie Sądu Najwyższego, bez oczywiście izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, bo to jest ta izba która budzi wątpliwości”
- powiedział.
Do poparcia takiej ustawy marszałek musi jednak przekonać prezydenta.
- „Jeżeli mamy zabezpieczyć wybory, to musimy - każdy z nas - zrobić niestety krok do tyłu. Pan prezydent musi zrobić krok do tyłu i uznać, że jeżeli są takie wątpliwości, co do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, to powinien odpuścić. A my powinniśmy na te jedne wybory w tym momencie powiedzieć, że w sprawie orzekania ważności wyboru prezydenta RP nie patrzymy na status neosędziego czy paleosędziego, bo my musimy znaleźć gdzieś kompromis mając takiego prezydenta”
- stwierdził Hołownia.
Przekazał, że chciałby jeszcze przed świętami spotkać się z głową państwa, aby omówić tę propozycję.