Przesmyk suwalski to 65-kilometrowy pas graniczny pomiędzy naszym krajem a Litwą, ale łączący zarazem rosyjski obwód królewiecki z sojuszniczą wobec Moskwy Białorusią.
Eksperci już od dawna nazywają przesmyk suwalski najbardziej zapalnym miejscem na mapie Europy.
Gdyby bowiem Rosja zdecydowała się na zaatakowanie państw bałtyckich, wcześniej najprawdopodobniej musiałaby spróbować opanować przesmyk suwalski, by odciąć kraje bałtyckie od kontynentalnego wsparcia NATO.
Teraz portal The Pioneer podaje, iż z analizy zdjęć satelitarnych wynika, że Rosja rozmieszcza potężne siły zbrojne na północ od krajów bałtyckich.
Zdaniem niektórych ekspertów, gdyby doszło do zawieszenia broni na Ukrainie, Moskwa może zdecydować się na zaatakowanie państw bałtyckich jeszcze latem tego roku.