Polski rząd po raz kolejny ustanawia strefę zakazu na granicy z Białorusią, aby odstraszyć uchodźców i przemytników” – czytamy dalej.

Autorka felietonu Viktoria Grossmann, mocno niechętna PiS, uważa, że dla Tuska mur na granicy z Białorusią nie jest „dostatecznie wysoki i bezpieczny”.

„Od kilku dni w strefie przygranicznej obowiązuje ponownie strefa zakazu (…). Ma sprawić, że obszar przygraniczny będzie bezpieczniejszy. Komu dokładnie ma służyć to bezpieczeństwo i czy strefa ta ostatecznie nie przyniesie większej niepewności, jest tak samo kontrowersyjne, jak za czasów PiS” –czytamy.

W jej ocenie Tusk ma dawać do zrozumienia, że nie chce przyjęcia migrantów z Afryki i Azji oraz odrzuca proponowany przez UE podział migrantów.

„(…) podobnie jak PiS stawia na maksymalne odstraszanie i uniemożliwienie ludziom dotarcia na terytorium UE” – uważa Grossmann.

W artykule odnotowano także, że ponownie zwiększa się liczba migrantów próbujących nielegalnie przedostać się na terytorium UE przez granicę polsko-białoruską. Grossmann zauważyła, że tworzona przez Tuska strefa buforowa na granicy z Białorusią jest mniejsza niż za czasów PiS, jednak dostęp do niej obarczony będzie obowiązkiem uzyskania zezwolenia.

Przede wszystkim politycy skrajnie prawicowych partii chcą wzbudzić w mediach społecznościowych strach przed uchodźcami, przed ich „napływem”, co zdaje się przynosić efekty. Według jednego z ostatnich sondaży wzrosło poparcie dla nielegalnych pushbacków (wypychania migrantów za granice kraju) z 52 proc. w 2022 roku do 67 proc.” – uważa Grossmann.