Inicjatywa „Nieśmiertelnego Pułku” narodziła się w 2012 roku w Tomsku jako społeczna forma upamiętnienia bliskich, którzy walczyli w II wojnie światowej. Setki tysięcy obywateli niosły portrety swoich krewnych – bohaterów frontu – w cichym marszu pamięci. Szybko jednak Kreml dostrzegł potencjał tej inicjatywy i zaczął ją instytucjonalizować. Dziś marsze odbywają się pod patronatem władz, a ich celem nie jest już pamięć, lecz mobilizacja i indoktrynacja.
Jak zauważa EUvsDisinfo, „Nieśmiertelny Pułk” stał się narzędziem władzy do budowania kultu „Wielkiego Zwycięstwa” – zredukowanego wyłącznie do rosyjskiej ofiary i tryumfu, przy jednoczesnym pomijaniu wkładu innych narodów, w tym Ukraińców, z których ok. 6 milionów walczyło z nazizmem, a 8 milionów straciło życie.
Wielu uczestników marszów nie niesie już zdjęć krewnych, lecz wydrukowane przez organizatorów fotografie anonimowych żołnierzy. Władze lokalne i szkoły często zmuszają do uczestnictwa uczniów i urzędników – tak, by zapełnić kadry telewizyjne. Co więcej, w latach 2023 i 2024 marsze w wielu miastach odwołano – oficjalnie z powodów „bezpieczeństwa”, nieoficjalnie – by nie eksponować strat w wojnie na Ukrainie.
W 2025 roku „Nieśmiertelny Pułk” powrócił z nową misją: zlać pamięć o II wojnie światowej z rosyjską inwazją na Ukrainę. Marsze mają podkreślać „ciągłość bohaterstwa” – od żołnierzy 1945 roku do dzisiejszych agresorów z Bachmutu i Awdijiwki. Celem nie jest już uczczenie ofiar, lecz „wyprodukowanie” nowego mitu państwowego: Rosja walczy nie z Ukrainą, lecz z „nowym nazizmem”.
W przemówieniach Putina i narracji rosyjskich mediów wojna z Ukrainą przedstawiana jest jako dalszy ciąg Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Każdy, kto sprzeciwia się Rosji, zostaje okrzyknięty nazistą – od Ukraińców, przez Polaków, po instytucje Unii Europejskiej. EUvsDisinfo nazywa to wprost: „To nie propaganda. To gaslighting.” – taktyka psychologicznego manipulowania społeczeństwem.
Tegoroczne obchody stał się więc ponownie widowiskiem imperialnej potęgi – z paradami wojskowymi, pokazem broni jądrowej i odwołaniami do Stalina. Wszystko po to, by wzmocnić narrację o „niezwyciężonej Rosji”, przed którą każdy musi drżeć. Czy oby w tym przypadku nie dzieje się wyłącznie na użytek wewnętrznym Rosji przy zaangażowaniu oficjeli i sprzymierzeńców Rosji, którzy tak do końca nie bardzo rozumieją, w jaką grę są wciągani przez Kreml?
„Nieśmiertelny Pułk” to już nie wspomnienie, lecz broń. Kreml używa go do mobilizacji społecznej, wywierania presji politycznej i uzasadniania wojny. Gdy potrzebne jest wyciszenie nastrojów – marsze odwołuje. Gdy trzeba podsycić militarnego ducha – przywraca je z nowym przesłaniem. To instrumentalizacja pamięci i zamiana żałoby w propagandowy oręż i uzasadnianie rzezi własnych obywateli wysyłanych na front do obrony rządzących elit, bo przecież nie samej Rosji.
Jak trafnie komentuje EUvsDisinfo: „Nie daj się oszukać”. W 2025 roku „Nieśmiertelny Pułk” nie służy już żadnym zmarłym. Służy wyłącznie żywym – i ich politycznym interesom.