Przypuszczam, że w lesie są jeszcze ciała, ale być może część z nich została po prostu uprzątnięta. Dlaczego tak sądzę? Był taki moment, kiedy powołano leśników z całego kraju. Po co? Przecież nie po to, żeby pomogli puszczy w trudnym momencie. Ale po coś ich zwołano” – twierdziła Ochojska na falach TOK FM.

Dodała przy tym, że to nie „oskarżenie”, tylko „przypuszczenie”. Lasy Państwowe wytoczyły w tej sprawie powództwo cywilne oraz złożyły zawiadomienie do prokuratury.

„Lasy Państwowe po pierwsze złożyły pozew o naruszenie dóbr osobistych, po drugie zawiadomienie do prokuratury. Prokurator generalny Zbigniew Ziobro wszczął postępowanie z urzędu w tej sprawie przeciwko Janinie Ochojskiej. Prokuratura wystąpi o uchylenie immunitetu do europarlamentu. Za takie słowa, za taką typową antypolską mowę, za takie ohydne oszczerstwa musi być kara” – powiedział ówczesny rzecznik Lasów Michał Gzowski.

Okazuje się jednak, że śledztwo zostało umorzone 7 lutego. Decydujące były tutaj jednak nie argumenty merytoryczne, tylko formalne – nowe kierownictwo Lasów Państwowych wycofało prywatny akt oskarżenia.

„Zdecydowały nie argumenty merytoryczne, ale formalne. Stało się tak po przesłuchaniu w charakterze świadka nowego dyrektora Lasów Państwowych Witolda Kossa, który oświadczył, że 'odstępuje od oskarżenia” – informuje prokuratura.