6 sierpnia ukraińskie oddziały przekroczyły granicę z Rosją i zaatakowały cele w obwodzie kurskim. Początkowo rajd wyglądał na operację dywersyjną, a komentatorzy spodziewali się, że po realizacji celów Ukraińcy szybko przeprowadzą odwrót. Kolejne dni dowodzą jednak, że Rosjanie muszą zmierzyć się nie z ukraińską operacją dywersyjną, a pełnoskalową ofensywą. Pod kontrolą Ukrainy znalazło się już ponad 70 miejscowości w obwodzie kurskim.
Wydarzenia w Rosji skomentował prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden, który odpowiadał na pytania dziennikarzy na płycie lotniska w Nowym Orleanie.
- „Rozmawiam na ten temat z moimi współpracownikami regularnie, prawdopodobnie co cztery lub pięć godzin przez ostatnie sześć lub osiem dni. To stwarza prawdziwy dylemat dla Putina. Jesteśmy w bezpośrednim, stałym kontakcie z Ukraińcami”
- stwierdził amerykański przywódca.
Wcześniej Biały Dom podkreślał, że Stany Zjednoczone nie były zaangażowane w przygotowanie operacji w obwodzie kurskim, wskazując przy tym na prawo Ukrainy do prowadzenia wojny obronnej.
- „To jest wojna Władimira Putina i jeśli mu się nie podoba, może po prostu wynieść się do diabła z Ukrainy i dać sobie spokój”
- powiedział w poniedziałek rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby.