Franciszek przyznał, że zastanawiał się nad tym, co jest najcenniejsze w tym kraju. Jak podkreślił, nie jest to ani drzewo sandałowe, ani rybołówstwo, lecz sam naród, a zwłaszcza najmłodsi, których widział podczas przejazdu po stołecznych ulicach. „Jak wiele macie dzieci! Najlepszą rzeczą w narodzie jest uśmiech dzieci. A naród, który uczy swoje dzieci uśmiechu, to naród, który ma przyszłość” – powiedział Ojciec Święty.

Życzył mieszkańcom Timoru Wschodniego pokoju i wielu dzieci. „Niech uśmiechem tego narodu będą jego dzieci! Dbajcie o nie, a także o ludzi starszych, którzy są pamięcią tej ziemi” – powiedział Papież. Przestrzegając przed tymi, którzy chcą ingerować w kulturę i historię narodu, porównał ich do krokodyli. „Pozostańcie wierni i nie zbliżajcie się do tych krokodyli, ponieważ gryzą i to mocno!”