Sutryk ogłosił wczoraj alarm powodziowy dla Wrocławia, który zakłada, jak sam powiedział – „najbardziej pesymistyczny” scenariusz.

Jacek Sutryk stwierdził, że we Wrocławiu istnieją „społeczne traumy” spowodowane powodziami z 1997 oraz 2010 roku.

„Najgorszy scenariusz zakłada, że fala na Odrze będzie na poziomie 3100 metrów sześciennych na sekundę. Dzisiaj prognozy IMGW i RZGW mówią o wartości 2600 metrów sześciennych na sekundę. To oznacza, że na wskaźniku Trestno poziom wody wyniesie 670 cm. To mniej niż w 1997 roku” – powiedział prezydent Sutryk.

„Nie ma sensu nadmiernie się straszyć i odpowiadać sobie na pytania, gdzie woda we Wrocławiu może się pojawić a gdzie nie” – oznajmił związany z Koalicją Obywatelską a następnie z Lewicą prezydent Wrocławia.