Powodem takiej reakcji Heugsena było przemówienie wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych - informuje niezalezna.pl. Były doradca Angeli Merkel ds. polityki zagranicznej stwierdził:

„Po przemówieniu wiceprezydenta Vance'a obawiamy się, że nasze wspólne wartości nie są już tak wspólne”.

Jego zachowanie jest szeroko komentowane na całym świecie. Pojawiają się głosy, że Europa potrzebuje silnych polityków, a nie „płatków śniegu” – tak napisał Jan Horten z Izraela.

„Jak dla mnie: absolutne kino” – komentuje z kolei Jakub Wiech.

Dziennikarz zajmujący się między innymi energetyką wskazuje, że:

„[…] łzy nad wartościami i wspólnotą rozlewa człowiek, który doradzał Angeli Merkel ws. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa w czasie, gdy Niemcy forsowali budowę dwóch Nord Streamów, olali sprawę napaści Rosji na Ukrainę z 2014 roku, Anschlussu Krymu czy zestrzelenia MH17.
I teraz płacz, bo JD Vance powiedział niemiłe rzeczy.”.

Na koniec swojego wpisu podsumował:

„Nie rozśmieszajcie mnie, nasi zachodni sąsiedzi, ogromna część sytuacji, w której znalazła się obecnie Europa to wyłącznie wasza wina”.