Oficer prasowa policji w Bartoszycach Marta Kabelis przekazała PAP, że w nocy policja została zaalarmowana przez kobietę ze wsi w gminie Bisztynek. Prosiła ona o pomoc w związku z zachowaniem przebywającego na jej posesji nastolatka, który podpalił jej samochód.

- „Gdy policjanci przyjechali na miejsce strażacy już auto ugasili. Podwórko i mieszkanie, w którym przebywał chłopak były zdemolowane”

- relacjonowała Kabelis.

Nastolatek miał uderzyć obuchem siekiery sąsiada i grozić, że „pozabija wszystkich”. Policjanci znaleźli go na drodze w sąsiedniej wsi, wciąż uzbrojonego w siekierę.

- „Policjanci w bezpiecznej odległości zatrzymali auto i krzyczeli, że ma odłożyć siekierę. Nic to nie pomagało, dlatego użyli wobec nastolatka gazu ale i to nie pomogło. Oddali w powietrze 6 strzałów ostrzegawczych, ale chłopak nadal nacierał na nich z siekierą. Gdy zachowanie nastolatka zagrażało zdrowiu i życiu policjantów, ci oddali strzał w jego udo, to obezwładniło agresywnego nastolatka”

- wyjaśniła oficer prasowa.

Nastolatek trafił do szpitala. Jego sprawą zajmie się teraz sąd rodzinny.