Jan od Krzyża jest Doktorem Kościoła, wielkim świętym, który postawił sobie za cel, wraz ze św. Teresą z Avila, reformę zakonu karmelitańskiego. Zapłacił za to najwyższą cenę. Został oskarżony o niesubordynację, w końcu uwięziony i umierający w samotności.

Jednak w swym cierpieniu osiągną zwycięstwo! Widząc gorliwość zakonnika przełożeni wkrótce zaczęli wprowadzać zmiany. Był to powrót do ścisłej, surowej reguły. Z okresu pobytu w więzieniu pochodzą też najpiękniejsze dzieła duchowe świętego.

Ktoż kiedyś nie przeżył załamania? Nie dotknął dna? Nie poczuł się samotny i opuszczony? W tym doświadczeniu św. Jan upatrywał spotkania z Chrystusem Ukrzyżowanym. Kiedy zawiedzie wszystko, ja sam, ludzie na około, sprawy, w których pokładało się nadzieje, pozostaje tylko wołanie do Boga.

I wówczas Bóg rzeczywiście przychodzi. Tylko wtedy, gdy przyznamy, że sami nie jesteśmy ruszyć nawet palcem w bucie, mamy łaskę dotknąć Boga. On podnosi nas ze śmierci do życia. Wyprowadza z „nocy ciemnej” do światła. Bo On jest światłością.

„Noc ciemna” jest właśnie przeżyciem mocnego kryzysu i doświadczeniem spotkania z Chrystusem. Jest ogromną szansą na zmienę życia, bo na codzień zagłuszamy swój dialog z Bogiem. Zatrzymujemy się tylko wtedy, gdy coś się wydarzy, coś co wytrąci nas z równowagi: porażka, odrzucenie, choroba, śmierć.

Jedną z najlepszych współczesnych interpretacji pism duchowych św. Jana od Krzyża jest książka „Noc jest mi światłem. Św. Jan od Krzyża na nowo odczytany”, autorstwa mistrza duchowego i karmelity Wilfrida Stinissena.

Z pewnością można tę pozycję polecić wszystkim pogrążonym w smutku, rozpaczy i depresji, jako o wiele skuteczniejsze lekarstwo od tandetnych poradników psychologicznych sugerujących, że uzdrowienia należy szukać w koncentracji na sobie, swoich emocjach i dążeniu do realizacji egoistycznych pragnień przedstawianych jako szczęście.

Tomasz Teluk

Pierwotnie na Fronda.pl 14.12.16 r,