Wedle Polityki Insight, Polska zajmuje w Europie trzecie miejsce pod względem cen energii. Wyższe są jedynie w Irlandii i we Włoszech. To ogromny problem dla wielu sektorów gospodarki, ale śmiertelny problem dla przemysłu. Kolejne zagraniczne firmy rezygnują z działalności w Polsce, decydując się na przeniesienie produkcji do atrakcyjniejszych miejsc.
- „Problemy polskiego przemysłu narastają. Polscy przedsiębiorcy konkurują z zagranicznymi firmami, które mają dostęp do znacznie tańszej energii. W dodatku mamy coraz mniej czasu na zmianę tej sytuacji”
- alarmuje w rozmowie z Money.pl prezes Izby Energetyki Przemysłowej i Odbiorców Energii Henryk Kaliś.
Kaliś przypomniał o liście, który wystosowano do premiera Donalda Tuska w czasie lipcowego Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu.
- „Ten list był swego rodzaju wyrazem desperacji. Chcieliśmy zainteresować premiera sytuacją przemysłu, która staje się coraz bardziej poważna i rzutuje na całą gospodarkę, która pogrąża się w recesji”
- podkreśla.
Rozmówca Money.pl alarmuje, że sytuacja będzie jeszcze tragiczniejsza od 2026 roku, kiedy rozpocznie się stopniowe odejście przez UE od wydawania darmowych uprawnień do emisji CO2 w ramach systemu ETS. Kolejny problem to konieczność odejścia od paliw kopalnych przy produkcji.
- „Nikt sobie nie uświadamia skali tego procesu, który jest przed nami. W wielu firmach trzeba będzie wybudować od nowa większość instalacji technologicznych”
- wyjaśnia Kaliś.
Eksperci nie mają przy tym wątpliwości, że ceny energii będą dalej rosły. Tymczasem pewnym jest już, że po zmianie rządu budowa polskiej elektrowni jądrowej przesunie się o kolejne lata.
- „Jeżeli jednak nasz przemysł zacznie się zwijać, to żaden atom nie będzie nam już potrzebny”
- zauważa gorzko Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej.
Red. Agnieszka Zielińska wskazała w swoim artykule, że redakcja Money.pl skierowała do Centrum Informacyjnego Rządu pytania dot. wspomnianego listu FOEEiG. Do tej pory jednak na pytania te nie odpowiedziano.