Zwycięstwo w Arizonie, które uzyskał w wyścigu o Biały Dom, to kolejny sukces Trumpa w stanach, które do ostatniej chwili pozostawały niepewne. Aby wygrać wybory, kandydat musi zdobyć minimum 270 głosów elektorskich. Wygrana w Arizonie była dla Trumpa szczególnie istotna, gdyż stan ten od lat pozostaje polem walki pomiędzy Republikany a Demokratami.
W swojej kampanii Trump koncentrował się głównie na kwestiach związanych z bezpieczeństwem granic, imigracją oraz walką z przestępczością. Jako jeden z kluczowych punktów swojej strategii zapowiadał masowe deportacje nielegalnych imigrantów oraz zatrudnienie dodatkowych 10 tys. agentów do patrolowania granicy z Meksykiem. Obiecywał także, że część funduszy wojskowych zostanie przeznaczona na budowę i ochronę granicy. Tego typu postulaty, szczególnie w kontekście wzrostu liczby imigrantów w ubiegłym roku, spotkały się z pozytywnym odzewem wyborców, zwłaszcza w Arizonie, gdzie mieszkają duże społeczności latynoskie.
Trump, zwyciężając w takich stanach jak Michigan, Pensylwania, Georgia, Karolina Północna, Wisconsin czy Nevada, powtórzył sukces z 2016 roku, kiedy to pokonał Hillary Clinton. W 2016 roku Trump zdobył 306 głosów elektorskich, a obecnie uzyskał ich 312.
Łącznie Trump otrzymał 74,6 miliona głosów wyborców (50,5% głosów), podczas gdy Kamala Harris zdobyła 70,9 miliona głosów (48%).