Sędzia Radzik, w rozmowie z Telewizją wPolsce24, nie ukrywał powagi sytuacji. „Dotyczy to zmiany ustroju Rzeczpospolitej oraz utrudniania lub uniemożliwiania działania konstytucyjnych organów państwa – takich jak KRS, SN, TK – przez sędziów współdziałających z politykami. I o to chciałem pana premiera dzisiaj zapytać” – wyjaśnił.

Jak ujawnił sędzia, sprawa ma szeroki kontekst i dotyczy między innymi blokowania działalności Trybunału Konstytucyjnego, negowania legalności Krajowej Rady Sądownictwa, niepublikowania wyroków TK oraz spotkań Tuska z przedstawicielami środowisk sędziowskich i prokuratorskich – jak to z 6 września 2023 roku. „Tego typu działania składają się na zamach stanu” – stwierdził jednoznacznie sędzia.

Radzik nie wykluczył także, że sprawa może dotyczyć działalności zorganizowanej grupy przestępczej. Dopytywany przez dziennikarza, czy wiadomo już, kto nią kierował, odpowiedział: „Można już dzisiaj takie dywagacje czynić. Nie chciałbym tego robić. Temu służą też czynności dowodowe z panem Donaldem Tuskiem i panem Adamem Bodnarem”.

Minister sprawiedliwości Adam Bodnar, według zapowiedzi Radzika, ma zostać przesłuchany 11 lipca. Jego rola w tej sprawie ma być nie mniej istotna. Sędzia wskazał, że chodzi m.in. o „szczegóły: np. odwoływania prezesów sądów powszechnych, nielegalnego powołania pana Korneluka na funkcję Prokuratora Krajowego, powoływania sędziów do komisji kodyfikacyjnych, które są podporządkowane rządowi, czy powoływanie rzeczników specjalnych, którzy działają nielegalnie, wbrew zabezpieczeniu TK”.

Zachowanie Donalda Tuska, który mimo poprawnie doręczonego wezwania nie pojawił się na przesłuchaniu, rodzi poważne pytania o intencje obecnej władzy i jej stosunek do praworządności. W obliczu zarzutów o niszczenie konstytucyjnych filarów państwa i budowanie równoległych struktur władzy sądowniczej, ucieczka od złożenia wyjaśnień jawi się nie tylko jako polityczny unik, ale także jako sygnał lekceważenia wobec instytucji stojących na straży legalizmu w Polsce.

Jak podkreślają niezależni komentatorzy, „naprawa praworządności” w wydaniu obecnego rządu coraz bardziej przypomina planowy demontaż porządku konstytucyjnego i próbę podporządkowania sądów politycznej agendzie. Przesłuchania Tuska i Bodnara mogą być w tym kontekście punktem zwrotnym – o ile do nich dojdzie.