Na początku wojny większość Rosjan reagowała entuzjazmem na optymistyczne doniesienia mediów o sukcesach na froncie ukraińskim. Te czasy jednak minęły - czytamy. Dziś reakcje społeczeństwa to przede wszystkim znudzenie, irytacja, a nawet gniew – zauważają eksperci ukraińskiego wywiadu wojskowego.

Codzienne, powtarzane do znudzenia zapewnienia o ciągłych zwycięstwach, górnolotne frazesy, przemilczanie strat oraz sztuczny język propagandy sprawiają, że Rosjanie zaczynają dostrzegać nieprawdziwość tych doniesień. Coraz więcej osób kwestionuje prawdziwość informacji, dostrzegając, że rzeczywistość może być zupełnie inna.

Coraz częściej pojawiają się pytania: skoro od dwóch i pół roku wygrywamy wszystkie bitwy, to dlaczego nadal tej wojny nie wygraliśmy? Dlaczego ukraińska armia jest silniejsza, a front praktycznie stoi w miejscu? Gdzie są zmobilizowani żołnierze z 2022 roku i kiedy wrócą ci, którzy przeżyli? Dlaczego na Krymie i w Rosji coraz częściej dochodzi do ataków ukraińskich dronów i rakiet?

Bez sensownych odpowiedzi na powyższe pytania, kremlowscy technolodzy wymyślili nową strategię: teraz propaganda ma się skupiać na sprawach socjalnych, by odwrócić uwagę od wojny. Nowa "socjalno-bytowa aktywizacja" to próba skanalizowania rosnącego niezadowolenia społecznego i zapobiegania wybuchom niezadowolenia.

Władze zaczynają przygotowywać obywateli do dalszego zaciskania pasa, co ilustruje zapowiedziana rekordowa podwyżka podatków. Media państwowe zaczynają zalewać informacje o spotkaniach lokalnych gubernatorów ze "zwykłymi ludźmi" i o obietnicach dobrodziejstw dla inwalidów i weteranów wojennych, takich jak darmowy wstęp do obiektów kultury i zniżki na parkingi.

Nigdzie jednak nie znajdziemy informacji o rzeczywistej liczbie inwalidów wojennych i powodach ich rosnącej liczby. Powraca fundamentalne pytanie z czasów sowieckich: skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest coraz gorzej?