29 listopada Zakład Ubezpieczeń Społecznych rozpoczął wypłatę świadczeń w ramach programu. Rodzice mogą skorzystać z trzech form wsparcia: dofinansowania pobytu dziecka w żłobku, tzw. „babciowego” oraz pomocy dla pracujących w domu. Program cieszy się zainteresowaniem, jednak pojawiły się nieprzewidziane trudności, które wpływają na jego odbiór.

Jednym z kluczowych problemów jest sposób kwalifikowania świadczeń „Aktywny rodzic”. Obecne przepisy wliczają je do dochodu gospodarstwa domowego. W rezultacie część rodzin przekracza progi finansowe, które są wymagane do otrzymania innych form pomocy społecznej, takich jak zasiłki dla najuboższych.

Jak donosi „Dziennik Gazeta Prawna”, niektóre rodziny korzystające z programu tracą dostęp do wsparcia socjalnego, co prowadzi do sytuacji, w której program zamiast pomagać, szkodzi najbiedniejszym.

Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zapowiada korektę przepisów, aby rodziny korzystające z programu nie traciły uprawnień do zasiłków. Aleksandra Gajewska, wiceszefowa resortu rodziny, podkreśliła, że zmiany mają na celu uczynienie programu bardziej sprawiedliwym i dostępnym dla wszystkich.

Kolejną trudnością są przepisy dotyczące łączenia świadczeń z różnych programów. Beneficjenci „Aktywnego rodzica”, którzy równocześnie otrzymują środki z Rodzinnego Kapitału Opiekuńczego, są wzywani do zwrotu części wypłaconych kwot. Resort rodziny tłumaczy, że równoczesne korzystanie z obu programów jest niemożliwe, jednak brak wcześniejszych wyjaśnień w tej kwestii wprowadził chaos i dezorientację wśród rodziców.