Znieważenie i naruszenie nietykalności funkcjonariusza – takie zarzuty usłyszała kobieta, która szarpała się z policjantem i zrzuciła mu z głowy czapkę, w trakcie zamieszek pomiędzy uczestniczkami czarnego marszu i działaczami ruchu pro-life.
Do słownych utarczek pomiędzy uczestniczkami „czarnego protestu” oraz zwolennikami aborcji, a działaczami ruchów pro-life, a następnie do ataku, doszło w poniedziałek, w okolicy warszawskiej stacji metra Centrum. Zgromadziła się tam grupa ok. 100 osób, skandowano m.in: „Mamy dość dobrej zmiany”, trzymano napisy z hasłami: „Oprócz macicy mamy mózgi”.
Na „patelni” pojawiła się także grupa kilkunastu przedstawicieli ruchów pro-life, która została zaatakowana przez uczestników „czarnego protestu”. Musiała interweniować policja.
"Kobieta usłyszała dwa zarzuty z kodeksu karnego, dokładnie artykuł 222 i 226. Dotyczą one znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza policji" – informuje nadkom. Robert Szymeta, z komendy rejonowej Warszawa-Śródmieście.
Kobiecie, która usłyszała zarzuty, grożą 3 lata więzienia.
ajk/TVP Info