Bronisław Komorowski, który w 2015 roku przegrał wybory prezydenckie z Andrzejem Dudą, teraz kpi z jego kampanii.
-„Słabo idzie panu prezydentowi. Łatwiej mu szło w 2015 roku, gdy kampanię budował na obietnicach i krytykowaniu poprzednika. Zaspokajał wtedy potrzebę nowości u wyborców. Dziś już utracił walor świeżości i nowości. Popełnia istotne błędy” – powiedział były prezydent w rozmowie z „Faktem”.
Wspominając wybory, które wygrał przed 10. latami, mówił o wydarzeniach po katastrofie smoleńskiej:
-„ Za krzyżowcami, którzy gromadzili się przed pałacem prezydenckim z transparentami, stał PiS. Żałoba narodowa i kształtująca się na początku wspólnota tej żałoby zostały rozszarpane na kawałki. Kaczyński zrobił z katastrofy smoleńskiej maczugę do walenia w łeb swoich konkurentów. Myślał, że dzięki temu wygrają wybory. Był w błędzie”.
Według niego przegrana z Andrzejem Dudą była spowodowana internetowymi trollami:
-„Dziś zastanawiam się, dlaczego ten atak internetowy przeprowadzany, jak sądzę, przez wynajętą firmę, był tak skuteczny. W 2010 roku wygrałem, bo atakowali mnie politycy, a nie trolle. Pięć lat później błędnie sądziłem, że Polacy nie biorą na poważnie tej internetowej papki. Ale kampania była bardzo brutalna” – mówił Komorowski.
Dzisiaj jednak szuka pocieszenia po swojej porażce w drwinach z Andrzeja Dudy:
-„Prezydent Duda ośmieszył się m.in., korespondując na Twitterze, zapewne w ukryciu przed żoną, z jakimiś dziwnymi paniami. Jak to wygląda? Ważny polityk koresponduje po nocach z foczką czy jakimś leśnym porzekadłem, czy jakoś tam podobnie. Męska pokusa korespondowania z młodymi paniami ujawnia nie tylko brak dojrzałości życiowej, ale chyba i politycznej”.
kak/ „Fakt”