Brytyjski historyk i pisarz Roger Moorhouse ocenił oskarżenia prezydenta Rosji Władimira Putina jako „nonsens”. Jego zdaniem to próba „historycznego wandalizmu” w obronie „mitu założycielskiego Rosji”.

W ocenie 51-letniego historyka słowa Putina to nie tylko „akt historycznego wandalizmu”, ale również kluczowy element tego, „jak Rosja postrzega samą siebie”. To „święty mit założycielski”, który opiera się na przekonaniu o jedynie heroicznych postawach sowieckich żołnierzy.

"Lata 1939-1941 są tak kluczowe, bo to okres drugiej wojny światowej, w którym Związek Radziecki jest zasadniczo po złej stronie"-stwierdził historyk, jednocześnie wskazując na nieoficjalny sojusz Związku Radzieckiego z III Rzeszą.

"Z tego powodu rosyjska historia drugiej wojny światowej zaczyna się dopiero w 1941 roku, wygodnie pomijając blisko dwa lata spędzone po drugiej stronie" – dodał.

Brytyjski naukowiec zwrócił także uwagę na to, że Stalin nie chciał być zbyt mocno kojarzony przez świat jako bliski sojusznik Hitlera. Zdaniem historyka „oba reżimy kolaborowały dość blisko, szczególnie w kwestiach gospodarczych i bezpieczeństwa” mimo tego, że oficjalnie Związek Radziecki pozostawał neutralny.

Moorhouse zauważa, że Rosjanie będą próbować „wybielać tę historię”.

"Każdy kraj ma selektywny pogląd na temat swojej historii, ale to próba jej aktywnego zakłamania" – twierdzi historyk.

"W większości przypadków dzieje się tak z powodu ignorancji, ale w tym przypadku mówimy o świadomym, kłamliwym zabiegu"-twierdzi Roger Moorhouse.

Historyk ocenił także argumenty Putina o tym, jakoby sowiecka inwazja na Polskę „uratowała setki żydowskich istnień”. Brytyjczyk mówi wprost:

„To nonsens” i wskazuje na masowe deportacje, czystki klasowe oraz egzekucje ludności wykonywane przez Sowietów we wschodniej Polsce".

yenn/Tysol.pl