W Niemczech odbyły się kolejne proputinowskie manifestacje. Na ulicach Hanoweru i Frankfurtu zwolennicy Putina sprzeciwiali się „rasizmowi wobec Rosjan” i krzyczeli, że „Donbas należy do Rosji”.
Według relacji dziennika „Bild”, uczestnicy demonstracji we Frankfurcie zaprzeczali zbrodniom wojennym dokonywanym na Ukrainie przez Rosjan i przekonywali, że to „inscenizacje Ukrainy”. Podnosili też, że Ukraina nie jest niepodległym państwem. Ponieważ władze zakazały demonstracji w formie samochodowej, zorganizowano przemarsz. Policja podała, że liczba demonstrantów mieściła się w „wyższym przedziale trzycyfrowym”. Wśród uczestników zauważono członków organizacji „Nocne Wilki”. Podnoszono takie hasła jak „Donbas należy do Rosji”.
Frankfurt. Demonstracja w obronie rosyjskiego ludobójstwa. Zero reakcji ze strony niemieckich władz.
— Dariusz Matecki (@DariuszMatecki) April 10, 2022
Uczestnicy powiedzieli dziennikarzom, że „Rosja uwalnia Ukrainę od nazistów”.
pic.twitter.com/YU13QFX1Se
W Hanowerze demonstracja miała zmotoryzowany charakter. Wzięło w niej udział blisko 600 osób. Policja nakazała zdjąć z masek samochodów rosyjskie flagi. Zakazane były też niektóre symbole, jak np. litera „Z”. Przejazd samochodów zablokowała grupa kontrdemonstrantów.
kak/PAP, tvp.info.pl