Sekretarz Komisji Bezpieczeństwa Narodowego, Obrony i Wywiadu Rady Najwyższej Ukrainy Roman Kostenko, komentując tę taktykę na antenie telewizji „Espresso”, podkreślił, że Rosja celowo przeniosła punkt ciężkości z dezinformacji na działania kinetyczne. – Rosjanie prowadzili wojnę informacyjną, a kiedy zdali sobie sprawę, że to nie wystarczy, zaczęli szukać innych sposobów destabilizacji wewnętrznej – wskazał deputowany.
Według Kostenki, rosyjskie ataki mają charakter głównie demonstracyjny i są kierowane w budynki dawnych centrów mobilizacyjnych, które dziś często już nie pełnią funkcji operacyjnych. – Wiele z tych ośrodków zostało przeniesionych, a uderzenia są wymierzone w miejsca, które widnieją na starych mapach lub działały w czasie pokoju – zaznaczył.
Choć niektóre z ataków przyniosły ofiary – w Charkowie ranne zostały trzy osoby, a w Zaporożu jedenastu żołnierzy – większość centrów była w momencie uderzenia pusta lub nieoperacyjna. – To forma psychologicznego terroru mającego pogłębiać napięcia społeczne wobec TCR-ów, które już wcześniej były celem niezadowolenia – wyjaśnił parlamentarzysta.
Kostenko ostrzegł, że celem Rosjan nie jest wyłącznie fizyczne zniszczenie infrastruktury, lecz podsycanie frustracji społecznej i osłabienie jedności wewnętrznej. Kreml liczy na to, że uderzenia w niepopularne instytucje wzbudzą bunt i obniżą gotowość Ukraińców do obrony ojczyzny. – Rosjanie grają na emocjach, licząc, że społeczeństwo samo odwróci się od struktur państwowych – podkreślił deputowany.