Trwa czwarty dzień rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Putin chciał szybko zdobyć Kijów i osadzić tam rząd marionetkowy. To mu się jednak nie udało. Ukraińska armia dzielnie broni swojego kraju, a agresor ponosi kolejne straty. Wczoraj Polska Agencja Prasowa opublikowała wywiad z gen. Waldemarem Skrzypczakiem, który ocenił stan ukraińskiej obrony.
- „Rosjanie mają wielkie siły i znaczną przewagę, ich siły są cztery do pięciu razy większe od ukraińskich, jeśli chodzi o stan ilościowy, a jeśli chodzi o potencjał militarny – sprzęt wojskowy, środki rażenia – też mają zdecydowanie lepszy. Ale mimo to wszystko Ukraińcy mieli czas, żeby się przygotować i prowadzą bardzo skuteczną obronę. Po drugiej dobie walki wyraźnie widać, że ta obrona tężeje na różnych kierunkach i, moim zdaniem, Rosjanie mają poważny problem, żeby ich pokonać”
- stwierdził wojskowy.
Wskazał, że w celu zdobycia Kijowa Rosjanie próbują sterroryzować ogniem jego mieszkańców, co jest „typową zbrodnią wojenną i rosyjskich dowódców trzeba w tych kategoriach traktować”.
- „Zabijają cywili, więc są zbrodniarzami, a nie żołnierzami. I tak też powinni być traktowani przez międzynarodową społeczność”
- podkreślił.
- „To bestialstwo niegodne ludzi, którzy chcieliby zasłużyć na miano cywilizowanych. Są niezwykle brutalni. Zresztą już wcześniej, zanim to wszystko się zaczęło, mówiłem, że jeśli dojdzie do wojny, to będzie ona bardzo brutalna. Przy czym Rosjanie są bezwzględni nie tylko dla przeciwnika, ale także dla swoich żołnierzy. Wysyłają ich do walki często nieprzygotowanych, a Ukraińcy są dobrze do tej wojny przygotowani, więc rosyjscy sołdaci giną”
- dodał.
Zaznaczył, że życie rosyjskich żołnierzy nie ma dla dowódców znaczenia. Najważniejsze jest dla nich zdobycie Kijowa. To jednak będzie niezwykle trudne. W ocenie gen. Skrzypczaka rosyjskie wojska nie są przygotowane do szturmu, dlatego w przypadku jego podjęcia poniosą ogromne straty. Ukraińcy są przygotowani do walk ulicznych, „więc Rosjanie zostaną wysłani na pewną śmierć”. Wojskowy podkreśla, że „jeśli Putin będzie prowadził tę wojnę jeszcze przez kolejne dni, on długo po niej będzie lizał rany”.
- „Poniesie duże straty, osłabieniu ulegnie morale wojska, ta wojna idzie też na wyczerpanie armii rosyjskiej, nie tylko ukraińskiej. Poturbuje siły rosyjskie bardzo mocno”
- przekonuje.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełesnki poinformował o stworzeniu legionu cudzoziemskiego, do którego mogą wstępować chcący bronić Europy przed rosyjskim barbarzyństwem ochotnicy zza granicy.
- „Nabór ochotniczy ludzi, którzy będą chcieli bronić wolności Ukraińców, jest możliwy, jestem przekonany, że ochotników nie zabraknie. Mogą się zaciągać do oddziałów, które będą formowali Ukraińcy, bo tam nie może być innego dowodzenia, niż ukraińskie. Chętni mogą się już zgłaszać na Ukrainę. Taki zaciąg europejski szedł zresztą wtedy, kiedy trwała wojna z ISIS w Iraku czy w Syrii. To jest możliwe i uzasadnione, gdybym był młodszy, sam bym wstąpił, ale kto starego weźmie”
- ocenił rozmówca Polskiej Agencji Prasowej.
Gen. Waldemar Skrzypczak wyraził też rozczarowanie postawą Niemiec i Francji wobec rosyjskiej agresji.
- „Jestem zniesmaczony postawą Niemiec. Po Francuzach się za wiele nie spodziewałem, oni mają zdradę w genach, oni nigdy nikomu nie dotrzymali słowa – chodzi o Polskę w 1939 roku, a wcześniej Czechy. Ale jestem zaskoczony tym, że Niemcy zdradzają. To, że za nic mają niepodległość państwa ukraińskiego, że wyżej stawiają swoje interesy z Moskwą, jest haniebne. A to, co wyprawiają ich politycy, jest dramatem wewnątrzniemieckim. Niemcy nie są już Niemcami. To kim oni są?”
- pytał.
Na szczęście Niemcy zdają się budzić z letargu, o czym świadczy dzisiejsze wystąpienie Olafa Scholza.
kak/PAP