10 lat temu doszło do katastrofy smoleńskiej. Na pokładzie samolotu w Smoleńsku zginęła delegacja 96 osób, udająca się na uroczystości upamiętniające zbrodnię katyńską. Delegacji przewodniczył prezydent Lech Kaczyński z małżonką. W samolocie zginął również ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, wielu urzędników państwowych, wojskowych i duchownych.
Przez te 10 lat katastrofa budziła wiele skrajnych emocji, ponieważ do dzisiaj nie wyjaśniono okoliczności tego dramatu. Z powodu pandemii dzisiejsza rocznica musi być przeżywana skromnie, bez wielkich państwowych uroczystości. Polska delegacja nie poleciała tego roku do Smoleńska, aby na miejscu oddać cześć ofiarom.
-„10 lat od katastrofy smoleńskiej. To moment, w którym czas się zatrzymał. Tamten krzyk dzwoni wciąż głośno w uszach. Przeżywaliśmy narodową tragedię jako wspólnota. Dziś, w innych okolicznościach, też potrzebujemy jedności. Cześć pamięci ofiar Katynia i tragedii smoleńskiej" — napisał na Twitterze premier Mateusz Morawiecki.
Tymczasem internauci przypominają dziś słowa ówczesnego marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego, który kilka miesięcy przed katastrofą powiedział coś, co dziś budzi niepokoje:
kak/ RMF FM