Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow nie mógł udać się do Genewy na posiedzenie Rady Praw Człowieka ONZ, ponieważ Europa zamknęła przestrzeń powietrzną dla rosyjskich samolotów. W posiedzeniu wziął więc udział zdalnie, ale czekało na niego kolejne upokorzenie. Kiedy zabrał głos, kilkudziesięciu dyplomatów opuściło salę.
- „To jakaś bzdura! O co w ogóle chodzi?”
- grzmiała w rosyjskiej telewizji rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa, kiedy okazało się, że Siergiej Ławrow nie może polecieć do Genewy.
Szef rosyjskiej dyplomacji na posiedzenie Rady Praw Człowieka ONZ chciał polecieć rządowym samolotem. Większość europejskich państw zamknęła jednak swoją przestrzeń powietrzną dla samolotów z Rosji. Minister musiał więc zostać w Moskwie i zdalnie uczestniczyć w posiedzeniu. Być może zrezygnowałby z zabrania głosu, gdyby wiedział jak bardzo zostanie upokorzony.
Kiedy zaufany Władimira Putina rozpoczął swoje wystąpienie, kilkudziesięciu dyplomatów Unii Europejskiej, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych opuściło salę.
Diplomats from #European countries left the hall of the #UN Human Rights Council before Lavrov's speech.
— NEXTA (@nexta_tv) March 1, 2022
Diplomacy in #Russia is dead pic.twitter.com/6UOsICDjU4
kak/PAP, tvp.info.pl