Odwagi! Nie rozpaczajcie, nie upadajcie na duchu! Walczcie pod opieką Matki Najświętszej. Zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie to zwycięstwo Najświętszej Maryi Panny.
Dziś w święto Niepokalanego poczęcia Najświętszej Maryi Panny, ufni w Jej matczyną opiekę odmówmy z wiarą akt osobistego zawierzenia Jej Niepokalanemu Sercu nas samych, naszych rodzin, naszej Ojczyzny i całego Świata. W tych ostatecznych czasach Maryja powinna dla nas zajaśnieć bardziej niż kiedykolwiek miłosierdziem, mocą i łaską.
Matko Boża, Niepokalana Maryjo! Tobie poświęcam ciało i duszę moją, wszystkie modlitwy i prace, radości i cierpienia, wszystko, czym jestem i co posiadam. Ochotnym sercem oddaję się Tobie w macierzyńską niewolę miłości. Pozostawiam Ci zupełną swobodę posługiwania się mną dla zbawienia ludzi i ku pomocy Kościołowi Świętemu, którego jesteś Matką. Chcę odtąd wszystko czynić z Tobą, przez Ciebie i dla Ciebie. Wiem, że własnymi siłami niczego nie dokonam. Ty zaś wszystko możesz, co jest wolą Twego Syna, i zawsze zwyciężasz. Spraw więc, Wspomożycielko Wiernych, by moja rodzina, parafia i cała Ojczyzna były rzeczywistym królestwem Twego Syna i Twoim. Amen.
Zbawienie świata zaczęło się przez Maryję i przez Nią powinno zostać dokończone.
Bóg pragnie zatem objawić Maryję, arcydzieło swoich rąk, i uczynić Ją bardziej znaną w tych ostatnich czasach.
Dlatego, że była drogą, którą Jezus pierwszy raz przyszedł do nas, Maryja ponownie ma być środkiem, przez który przyjdzie do nas znowu, choć nie w ten sam sposób.
Maryja jest środkiem i prostą, nieskazitelna drogą do Jezusa oraz doskonałym przewodnikiem do Niego i to właśnie dzięki Niej i przez Nią dusze, które mają jaśnieć w świętości, muszą odnaleźć Jezusa. Kto odnalazł Maryję, znajdzie życie, to jest Jezusa Chrystusa, który jest drogą, prawdą i życiem.
Panie, Ty zawsze jesteś z Maryją, a Maryja jest zawsze z Tobą. Ona nigdy nie może być bez Ciebie, bo wówczas przestałaby być tym, kim jest. Ona jest tak całkowicie przekształcona przez Ciebie łaską, że Ona już nie żyje, Ona już nie istnieje, bo sam drogi Jezu, żyjesz i królujesz w Niej doskonalej niż we wszystkich aniołach i świętych. Jest Ona tak ściśle zjednoczona z Tobą, że łatwiej byłoby oddzielić światło od słońca i ciepło od ognia.
Ofiarujemy i poświęcamy wszystko czym jesteśmy i wszystko co posiadamy dla Najświętszej Dziewicy, aby nasz Pan mógł otrzymać przez Nią jako pośredniczkę chwałę i wdzięczność, należną od nas. Uważamy się za niegodnych i niezdatnych, aby zbliżyć się do Jego nieskończonego majestatu na własną rękę, a więc korzystamy ze wstawiennictwa Maryi.
Nabożeństwo to jest wyrazem wielkiej pokory, cnoty, którą Bóg kocha ponad wszystko. Osoba, która wywyższa się, poniża Boga, a człowiek, który się uniża, wywyższa Boga. Jeśli upokorzysz się, przekonany, że jesteś niegodny, aby przed Nim stanąć, a nawet się do Niego zbliżyć, On raczy przyjść do Ciebie. On ma przyjemność być z tobą i cię wywyższyć pomimo twej woli. Ale z drugiej strony, jeśli ośmielę się pójść do Boga samodzielnie bez pośrednika, On znika i nigdzie nie można Go znaleźć. Jak bardzo Bóg kocha ludzi pokornego serca! To właśnie do takiej pokory prowadzi nas to nabożeństwo, bo uczy nas nigdy nie zbliżać się samodzielnie i bezpośrednio do naszego Pana, jakkolwiek jest łagodny i miłosierny, ale zawsze korzystając ze wstawiennictwa Maryi, zawsze gdy chcemy zbliżyć się do jego obecności, mówić do Niego, być blisko Niego, zaoferować coś Jemu, dążyć do zjednoczenia z Nim lub poświęcić się Jemu.
Najświętsza Dziewica, matka łagodności i miłosierdzia, nigdy nie pozwala sobie, aby zostać prześcignięta w miłości i ofiarności. Kiedy widzi kogoś, poświęcającego się jej całkowicie dla oddawania Jej czci i służenia Jej pozbawiającego się tego wszystkiego, co ma najcenniejszego, aby oddać Jej w darze, Ona odwdzięcza się Jemu całkowicie i w cudowny sposób. Ona ogarnia go w oceanie swoich łask, przyozdabia go swoimi zasługami, wspiera go swoją mocą, ozdabia go swoim światłem i napełnia go miłością. Udziela jemu swoich cnót, swojej pokory, swojej wiary, swojej czystości. Ona wyzbywa go słabości i staje się jego poręczycielką i jest wszystkim dla niego przed Jezusem. Podobnie jak ten, który jest poświęcony Jej w całości, należy do Mary, tak Maryja należy w całości do niego. Możemy szczerze powiedzieć o kimś takim, kto jest doskonałym sługą i dzieckiem Maryi, to co Święty Jan w swojej Ewangelii mówi o sobie: acceptit Eam discipulus in suam – uczeń wziął Ją do siebie (J, 19,23).
Albowiem nie oddajemy więcej czci Jezusowi, niż wtedy gdy oddajemy cześć Jego Matce, a przez Nią tylko i wyłącznie mamy zaszczyt oddawać Jemu cześć o wiele doskonalej. Idąc do Niej tylko jak po drodze wiodącej do celu, staramy się dojść do Jezusa Jej Syna.
Kościół razem z Duchem Świętym najpierw pozdrawia Matkę Bożą, a następnie Jezusa: „Błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego Jezus”. Nie w takim znaczeniu, że Maryja jest większa niż Jezus lub równa Jemu, bo byłaby to herezja nie do zniesienia. Lecz aby o wiele doskonalej wychwalać Jezusa, powinniśmy najpierw błogosławić Maryję. Mówmy więc wraz z wszystkimi, którzy są prawdziwie Jej oddani, wzgardziwszy fałszywymi i skrupulatnymi czcicielami: O Maryjo! Błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego Jezus!
[Wybór fragmentów Traktatu o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny św. Ludwika Grignon de Montfort. Kardynał Stefa Wyszyński złożył akt osobistego oddania się Matce Bożej w więzieniu w Stoczku Warmińskim 8 grudnia 1953 r., w uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP. Ślubów dokonał po trzech tygodniach przygotowań, które prowadził według wskazań św. Ludwika Grignion de Montforta].
Redakcja: Monika Grzesik