Ośrodek Sevanta-ComRes wykonał sondaż dla stacji BBC. Badanie zostało przeprowadzone wśród 2 tys. dzieci w wieku od 8 do 16 lat. Wynika z niego, że dla 80 proc. badanych problem zmian klimatycznych jest ważny.
Dalej z badania dowiadujemy się, że 73 proc. ankietowanych jest zaniepokojonych stanem naszej planety, w tym 22 proc. bardzo zaniepokojonych. 58 proc. badanych jest zaniepokojonych wpływem zmian klimatycznych na ich życie.
17 proc. dzieci stwierdza, że obawy związane ze zmianami klimatycznymi zakłócają ich sen, a u 19 proc. te obawy powodują nocne koszmary. Z sondażu wynika też, że ponad dwoje na pięcioro przebadanych dzieci nie ufa dorosłym w kwestii walki ze zmianami klimatycznymi.
W związku z m.in. wystąpieniami szwedzkiej aktywistki Grety Thunberg, miliony młodych ludzi na świecie interesuje się zmianami klimatycznymi na naszej planecie. Zainteresowanie i troska w tej sprawie są z pewnością czymś dobrym i wartościowym. Problem jednak leży w tym, że nie chodzi tylko o rzetelne zainteresowanie i działania dla rzeczywistej poprawy stanu rzeczy. Ekologiczna propaganda, koloryzując i przewartościowując problem, napędza wśród młodzieży niebezpieczny lęk. Amerykańskie Stowarzyszenie Psychologiczne (APA) mówi już o konieczności badań nad coraz bardziej narastającym tzw. „eko-lękiem”. U dzieci pojawia się chroniczny strach przed zagładą środowiska.
„Lęk ekologiczny” kryje w sobie całe spektrum objawów: od codziennych zmartwień o losy bliskich, świata i planety, aż po gwałtowne ataki paniki. Może on prowadzić nawet do myśli i prób samobójczych.
Oto rzeczywiste skutki propagandy ekologizmu, która zamiast pomagać planecie, powoduje szkody psychiczne u młodych ludzi.
kak/ PAP, radiozet.pl