Zbliża się 12. rocznica Katastrofy Smoleńskiej. O planowanych uroczystościach z „Gazetą Polską” rozmawiał prezes PiS Jarosław Kaczyński, który zwrócił uwagę, iż wojna na Ukrainie może być okazją do ponownego opowiedzenia światu prawdy o okolicznościach katastrofy.
Lider Zjednoczonej Prawicy oświadczył, że w tym roku obchody Katastrofy Smoleńskiej zostaną zorganizowany w sposób, w jaki organizowano je przed pandemią koronawirusa. Wskazał, że powinny one być jak najbardziej liczne. Zapewnił też, że w czasie obchodów poruszone zostaną kwestie związane z wyjaśnieniem okoliczności katastrofy. Przyznał, że okazją do ogłoszenia prawdy o Smoleńsku może być rosyjska agresja przeciw Ukrainie.
- „Świat zobaczył, do czego zdolna jest Rosja. Widzi jej okrucieństwo, zbrodnie. Przez całe lata bardzo wiele osób odrzucało taki obraz Moskwy. Zobaczymy zatem, jaka będzie reakcja na naszą decyzję w sprawie Smoleńska. Raport Podkomisji kierowanej przez Antoniego Macierewicza udziela odpowiedzi na kluczowe pytania. Światowa opinia publiczna musi się z jego ustaleniami zmierzyć. Trudno zaprzeczyć, że reżim Putina byłby zdolny do przeprowadzenia ataku na głowę innego państwa, skoro sami Amerykanie od tygodni informują, że Rosjanie przygotowali listę polityków ukraińskich, którzy mieli zostać zamordowani. A rozpoczyna ją nazwisko tamtejszej głowy państwa”
- podkreślił wicepremier.
- „Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że dla bardzo wielu osób to może być trudne do przyjęcia. Mówię teraz nie tylko o politykach, lecz także o zwykłych ludziach, którzy przez całe lata twardo twierdzili, iż to niemożliwe; Rosja jest straszna, ale nie aż tak. Każdy z nas zapewne zetknął się z takim sposobem myślenia. Być może znaczna część takich osób – mimo dowodów, wyników niezależnych badań, ekspertyz – nadal będzie odrzucać taką możliwość. Mimo wszystko mamy bardzo dobry, profesjonalny, wnikliwy raport i będziemy działać dalej”
- oświadczył.
kak/PAP, Niezależna.pl