Totalna opozycja w Polsce próbowała przekonywać, że spotkanie liderów europejskich partii konserwatywnych w Madrycie to spotkanie „antyukraińskiej międzynarodówki”. W rzeczywistości, w przeciwieństwie do robiącego z Kremlem interesy Berlina, przedstawiciele europejskiej prawicy potrafili zająć jasne stanowisko dot. rosyjskiej agresji, co odnotowują media w Berlinie. O deklaracji podpisanej w Madrycie Michałowi Rachoniowi opowiedział prof. Ryszard Legutko, który również wziął udział w sobotnim spotkaniu.

- „Wszyscy wiemy, że Europa Zachodnia jest raczej prorosyjska, główne partie są prorosyjskie, ale teraz sytuacja jest bardzo trudna. Każde z tych państw ma swoją koncepcje rozwiązania problemu i układania kontaktów z Rosją – mówił o tym premier Orban i inni – ale prawie wszyscy zgodzili się, że sytuacja jest taka, że wymaga tutaj solidarności i ten wątek rosyjski nie może przekreślić jedności platformy wspólnego działania partii konserwatywnych”

- powiedział gość programu „#Jedziemy”.

Dlaczego stosunek Marine Le Pen do Rosji jest inny niż stosunek Polski?

- „Cała francuska scena polityczna od lewa do prawa jest prorosyjska. Podobnie niemiecka. To taka logika silnego państwa, albo państwa, które ma ambicje bycia silnymi i dominującymi w Europie. Francja i Niemcy uznają istnienie innego wielkiego, potężnego państwa o dużych wpływach. Następuje swoistego rodzaju z jednej strony przyciąganie, a z drugiej potrzeba porozumiewania się, co jest zrozumiałe, ale oczywiście niebezpieczne dla tych krajów mniejszych. Stąd się biorą takie sojusze , czy wspólne stanowiska, by tę logikę silnych jakoś powstrzymać i okiełznać”

- podkreślił europoseł.

kak/TVP Info, niezależna.pl