Mariusz Paszko, portal Fronda.pl: Na początku chcę pogratulować wspaniałego filmu dokumentalnego. I zaproszeni eksperci i muzyka i narrator to wszystko jest na najwyższym poziomie. Na pewno wymagał dużo pracy. Ile czasu trwała produkcja?

Wojciech Sumliński, publicysta, pisarz, reżyser: W sumie praca trwała prawie dwa i pół roku. Oczywiście mieliśmy przerwy z uwagi na to, że blokowała nas sytuacja z koronawirusem. Były też momenty, kiedy nie za wiele mogliśmy zrobić.

Zaskoczyła mnie bardzo teza, która w tym dokumencie jest postawiona bardzo wprost. Ja osobiście już spotkałem się z nią jakiś czas temu, ale u Was jest ona postawiona bardzo mocno. Chodzi mi mianowicie o to, że Niemcy mieli taki plan, żeby najpierw dokonać eksterminacji Polaków, a dopiero następnie pozbyć się Żydów, z którymi w pierwszym okresie okupacji żyli w symbiozie. To okupacja niemiecka. Z kolei we wschodniej strefie okupacyjnej Żydzi, jako miejscowi mieszkańcy, doskonale znali rodzimych Polaków i wydawali Sowietom całe polskie rodziny podając dokładnie, kto jest kim, gdzie pracuje, jakie ma stanowisko czy wykształcenie i jakich krewnych. Wracając do Niemców - mordowali Polaków w ramach tzw. Lebensraum, czyli stwarzania przestrzeni dla idealnej rasy aryjskiej, co oznaczało całkowitą eksterminację polskiej – a później także żydowskiej - ludności z terenów podbijanych przez III Rzeszę Niemiecką. Czy są dokumenty i źródła potwierdzające takie tezy?

My te dokumenty cytujemy wprost w książkach „Powrót do Jedwabnego 1” i one potwierdzają, że taki właśnie był plan Niemców. Są tam też dokładne cytaty zapisków żydowskich kronikarzy. Te źródła i materiały zostały jeszcze rozszerzone w kolejnych częściach trylogii - „Powrót do Jedwabnego 2” i „Powrót do Jedwabnego 3”.

Niemiecki plan był taki, by od początku mordować Polaków, a realizację zagłady Żydów odłożyć na późniejszy, bardziej sprzyjający czas. Niemcy podbili całą Europę i w 1941 roku uznali, że to ten moment, gdy mogą przystąpić do realizacji planu, który był przygotowywany od samego początku. Żydom natomiast Niemcy wmówili, że prowadzą wojnę z Polakami, a nie z nimi. To od samego początku było kłamstwem, w które naiwnie Żydzi uwierzyli. Niemcy chcieli wymordować i Polaków i Żydów. Polaków zaczęli mordować tysiącami i milionami od początku II wojny światowej, od września 1939 roku. Jeśli chodzi o mordowanie Żydów na masową skalę, która miała ich doprowadzić do całkowitej eksterminacji – ta rozpoczęła się w 1941 roku. Znajduje to odzwierciedlenie we wspomnianych pamiętnikach żydowskich kronikarzy, którzy pisali je dzień po dniu, tak, jak tę historię widzieli i jak wyglądała z ich perspektywy. Jako przykłady można tu podać Ringelbluma czy Czerniakowa, ale też innych. Niektóre z tych pamiętników były tłumaczone po wojnie na język polski. Żydzi jednak dość szybko się zorientowali, że te tłumaczenia z ich punktu widzenia nie są dobrym rozwiązaniem, ponieważ burzyło to legendę, która już wtedy zaczęła powoli powstawać, a dzisiaj przybrała wymiar powszechny. Wtedy nikt nie używał słowa „Naziści” - wszyscy mówili jak było naprawdę, że to po prostu byli Niemcy. Nowomowa o Nazistach zaczęła się tworzyć dopiero w późniejszym okresie.

Żydzi zorientowali się, że publikacje kolejnych pamiętników, których jest bardzo wiele i które potwierdzały, że do roku 1941 martyrologia Polaków była nieporównywalnie większa niż martyrologia Żydów, burzy tę ich powojenną narrację, jako nacji nieomal wyłącznie poddanej eksterminacji. W efekcie przestali te pamiętniki tłumaczyć z jidysz na język polski. Te, które przetłumaczono są i one dobitnie to pokazują. Opowiada o tym niewielu badaczy tamtych czasów, między innymi dr Ewa Kurek, ale też inne osoby, do których docieraliśmy – bo przecież uczciwi Żydzi także nam pomagali przy realizacji filmu i książek. Docieraliśmy do różnych źródeł żydowskich. Rozmawialiśmy z wieloma Żydami, którzy potrafią zmierzyć się z bolesną dla nich prawdą. To co udało nam się uzyskać, w stu procentach potwierdzało zapiski z tych pamiętników, które cytujemy. Tylko przypomnę że Ringelblum to znany żydowski historyk. Czerniaków natomiast był przedstawiany jako burmistrz Getta Warszawskiego, któremu Niemcy dali nawet samochód i pensję, a on sam w zasadzie każdy dzień zaczynał śniadaniem w SS, gdzie rozmawiał jako przedstawiciel społeczności żydowskiej z Niemcami i to nie były rozmowy ofiar z katami. To były rozmowy, które pokazywały symbiozę. W książce „Powrót do Jedwabnego 3”, której Żydzi boją się straszliwie, zamieszczamy wypowiedzi strasznie atakowanego dzisiaj przez niektóre tak zwane prawicowe portale i media, Bolesława Szenicera. Warto w tym miejscu powiedzieć o nim kilka słów. Otóż dziadek Szenicera przez ćwierć wieku był dyrektorem warszawskiego cmentarza żydowskiego przy ul. Okopowej 1, jednego z największych cmentarzy żydowskich na świecie. Jego ojciec także przez ćwierć wieku dyrektorem tego samego cmentarza i Szenicer również przez ćwierć wieku był dyrektorem również tego samego cmentarza. I on nam opowiadał, że kiedy wracał ze szkoły i szedł do ojca na ten cmentarz, żeby grabić liście i porządkować groby, to ojciec z nim chodził i pokazywał, że tu leży taki Żyd, a tam taki. Że historia tego Żyda jest taka, a tamtego taka. Następnie, kiedy przyjeżdżali do niego Żydzi amerykańscy, australijscy i z całego świata, żeby odszukał im przodków, to on o niektórych potrafił opowiadać nawet godzinami. W ten sposób poznał tysiące wpływowych Żydów amerykańskich, izraelskich czy australijskich oraz z innych krajów z całego świata. W jego Fundacji Cmentarza Żydowskiego "Gęsia" można znaleźć zdjęcia z Szymonem Wiesenthalem, Aleksandrem Kwaśniewskim i całą masą innych wpływowych osób. Jednym słowem to był Żyd bardzo ceniony przez wszystkie środowiska żydowskie do momentu, kiedy przeciwstawił się temu, żeby Żydzi amerykańscy i polscy dzielili Polskę w sposób wulgarnie drapieżny. On im wtedy powiedział „NIE”, tłumaczył, że nie wolno robić takich rzeczy. No i oczywiście został zniszczony. Zaczęto mu wypominać, że jego ojciec był komunistą i szukano – mówiąc kolokwialnie – dziury w całym. Szenicer, jaki był wcześniej, nikomu nie przeszkadzał, a wprost przeciwnie. Żydzi go cenili i szanowali, poznał chyba wszystkich wpływowych Żydów świata. Zaczął im przeszkadzać, kiedy zaczął opowiadać o narracji, która zmierza do podzielenia Polski pomiędzy Żydów amerykańskich i polskich, co pokazujemy we wspomnianej już książce „Powrót do Jedwabnego 3 – To tylko Polin”, w której załączamy dokumenty pokazujące, że właśnie żydzi amerykańscy i polscy kłócą się o Polskę, ale nie w dobrym tego słowa znaczeniu, tylko w takim, że jedni mówią: „weźcie sobie kawałek Zielonej Góry, a nam oddajcie kawałek Krakowa, bo tam zarobimy więcej forsy”. Posługują się właśnie takimi sformułowaniami. Nie mówią o dziedzictwie Żydów, o ich spuściźnie czy o tożsamości. Szenicer takiej narracji się przeciwstawił. Mówił im, że to są ich przodkowie, że trzeba o tę spuściznę dbać, by uszanować tradycję i dziedzictwo. Wytykał im to podejście nastawione tylko na zysk i dlatego został zniszczony.

W naszej książce dokładnie opisujemy, jak Niemcy po zajęciu Warszawy zwracali się do Żydów, a jak w pewnym momencie to podejście do nich się zmieniło. I tak dla przykładu, po zajęciu Warszawy Niemcy mieli plan, by przez cmentarz żydowski przy ulicy Okopowej poprowadzić kolejkę wąskotorową, żeby skrócić trasę do magazynów wojskowych przejętych przez Niemców, które przed wojną należały do polskiej armii. Niemcy zwracają się wtedy do przedstawicieli gminy żydowskiej i proszą - nie żądają, nie rozkazują, ale właśnie proszą gminę żydowską - o wyrażenie zgody na przeprowadzenie tej właśnie kolejki przez ten cmentarz do tych magazynów w taki sposób, by zlikwidować część cmentarza. Wybudowanie tej kolejki wiązałoby się w planach niemieckich z nieomal przepołowieniem tego cmentarza, wyłączeniem jego sporej części i wiele grobów miałaby zostać zlikwidowanych.

Żydzi wtedy odpowiadają, że nie wyrażają zgody, ponieważ tam są ich przodkowie, spuścizna i tak dalej. Argumentują, że jeśli Niemcy to zrobią, to wszyscy Żydzi będą oburzeni. Mówią Niemcom, że jeżeli chcą mieć dobre relacje z Żydami, to tego im zrobić nie wolno. Niemcy wtedy łagodnie próbują gminę żydowską przekonywać, wyjaśniać i negocjować, a nie straszyć czy wydawać rozkazy.

Ostatecznie Żydzi wyrażają zgodę, ale nie na zlikwidowanie części cmentarza, tylko na przeprowadzenie przez kawałek cmentarza tej kolejki. Wtedy Niemcy dziękują Żydom i przez ten wąski wynegocjowany odcinek tę kolejkę przeprowadzają. Dlaczego ta historia jest ważna?

Bo bardzo wyraźnie pokazuje relacje Żydów z Niemcami w pierwszym okresie okupacji niemieckiej w Polsce. Bo czy na podstawie wiedzy, jaką posiada przeciętny polski obywatel, ktoś sobie wyobraża, że tak mogły się odbywać rozmowy Niemców z Żydami w okupowanej Warszawie?

Czy to oznacza, że Niemcy zdawali sobie sprawę z tego, że Żydzi byli im potrzebni do walki z Polakami?

W filmie, ale też w książce, pokazujemy, że w tamtym okresie stosunek Niemców do Żydów był partnerski. Jeszcze raz to podkreślę: nie było ze strony niemieckiej rozkazu, by zlikwidować cmentarz i gróźb, że jeśli któryś Żyd się przeciwstawi, to zostanie zabity. Żadne takie. Okupant uprzejmie prosi o zgodę i negocjuje. Po uzyskaniu zgody Niemcy za to dziękują. Czy tak wyglądają relacje kata z ofiarą? Zdecydowanie nie. Nam się mówiło i wmawiało, że po wejściu Niemców do Polski oni od razu mordowali Żydów, a to jest całkowita nieprawda. W Fundacji „Gęsia” przy cmentarzu przy ul. Okopowej można zobaczyć zdjęcia tej kolejki.

Ta historia pokazuje, jak naprawdę wyglądały relacje niemiecko – żydowskie w pierwszym okresie okupacji w Polsce. Jeszcze raz to podkreślę, ponieważ są to fakty zupełnie nieznane. Nie były to relacje katów z ofiarami, ale zdobywców, którzy podbili pewien teren – w tym przypadku terytorium Polski – i na tym terenie wysublimowali obywateli polskich narodowości żydowskiej, którym następnie powiedzieli, że to nie z nimi prowadzą wojnę, ale z Polakami.

Niemcy powiedzieli Żydom, żeby sobie zbudowali getta, odgrodzili się od Polaków i zapewnili ich, że tam będą bezpieczni. I Żydzi, mówiąc potocznie, na to poszli. Uwierzyli Niemcom.

Przeciętnemu człowiekowi getto kojarzy się z miejscem męki od początku funkcjonowania do końca i mało kto wie o tym, że te getta Żydzi sami budowali. My to pokazujemy w tym filmie. Warto dodać, że już w średniowieczu otaczali się murem, mieli tam swoje koszerne jedzenie, swoją kulturę i tradycję, tożsamość i religię. To były ich miejsca alienacji od społeczeństw miejscowych. Oni tam mieli swoją autonomię. I Niemcy im to podkreślali, że tam mogą sobie rządzić, a oni będą poza ich murami prowadzili wojnę z Polakami. I tak to właśnie wyglądało co do zasady do roku 1941. Oczywiście zdarzały się sytuacje, kiedy Niemcy mordowali Żydów już wtedy, ale to było absolutnie nieporównywalne do tego, jak mordowali Polaków w tym pierwszym okresie okupacji. A po drugie, to było całkowicie nieporównywalne do tego, co nastąpiło później.

Pan Maciejewski, który prowadzi rozmowy w telewizji internetowej „Telewizja wPolsce” manipuluje straszliwie. Zaprosił profesora Bogdana Musiała, któremu zadaje pytanie na podstawie cytatu wyrwanego z kontekstu. Z naszego filmu wyrywa z kontekstu fragment, ostatni fragment dotyczący tego, co się dzieje w getcie, gdzie pokazujemy, że do 1941 roku Żydzi uważali, że getto jest ich miejscem autonomii, które oni w Polsce zawsze chcieli mieć, o której to autonomii marzyli. Tymczasem Jakub Maciejewski w portalu wPolityce.pl cytuje ten fragment, całkowicie wyrwany z kontekstu, owemu profesorowi, że „getto było wymarzoną autonomią Żydów”. Zapomina tylko powiedzieć, że to jest fragment który jest bezpośrednim cytatem z pamiętników żydowskich, a po drugie, że ten cytat pochodzi z tego pierwszego okresu, o którym mówię, a więc do roku 1941 i do tego okresu się odnosi, w którym Niemcy mieli z Żydami symbiozę. On natomiast zadaje pytanie profesorowi tak, jakby ten fragment dotyczył całości sytuacji w getcie, czyli do roku 1943. Podczas gdy w roku 1941 sytuacja zmienia się radykalnie i ta autonomia, w którą wierzyli Żydzi, staje się dla nich piekłem na Ziemi. Maciejewski strasznie manipuluje i próbuje podważyć wiarygodność Szenicera, ponieważ zadaje profesorowi pytanie w takim a nie innym duchu.

Przykre to wszystko.

Pojawia się tu jak dla mnie dość oczywiste pytanie, czy ten profesor miał szansę zapoznać się z książką albo z filmem? Czy sam pan Maciejewski ten dokument w ogóle obejrzał? Ja obejrzałem i Pana film i odcinek w „Telewizji wPolsce” pt. „Jedwabne. Jaka jest prawda” i mnie to wygląda raczej na pytania przygotowane zgodnie z jakimś scenariuszem, a nie samodzielnie rzetelnie napisane.

To jest pytanie do pana Maciejewskiego. W tej rozmowie pada wyjęte całkowicie z kontekstu pytanie Maciejewskiego: czy getto było wymarzonym miejscem dla Żydów? Jeśli bawimy się w takie manipulacje, to jest to zwyczajnie obrzydliwe. My pokazujemy, że żydowscy kronikarze piszą, iż do 1941 roku mają tam swoją wymarzoną autonomię, którą zawsze chcieli w Polsce mieć. Jednocześnie pokazujemy w filmie, że Niemcy ich oszukali, ponieważ dosłownie za chwilę ta wymarzona przez nich autonomia, w którą tak wierzyli i w której pokładali takie nadziej staje się piekłem na Ziemi i miejscem ich martyrologii, eksterminacji i męki.

Tymczasem Maciejewski zadaje profesorowi Musiałowi pytanie w duchu – bo oni w filmie mówią, że getto było wymarzonym miejscem dla Żydów i jak prof. Musiał się do tego odniesie? Profesor odpowiada: jak można takie rzeczy mówić? Przecież oni tam umierali. Tam była męka i tam było cierpienie.

Szkopuł w tym, że nikt tego nie neguje, ale – jeszcze raz to bardzo wyraźnie podkreślę – ta męka i martyrologia Żydów zaczęły się od 1941 roku. Nie można tak manipulować. Nie można takich rzeczy robić. To jest bardzo nieuczciwe.

Osobiście spotkałem się z literaturą, że tak naprawdę to, co się stało w 1939 roku, było już wcześniej planowane i były rozmowy prowadzone na wysokim szczeblu Żydów i Niemców. Że na taką sytuację Żydzi po wejściu i Niemców 1. września, a następnie Sowietów 17. września byli przygotowani i rola Żydów w tym wszystkim też była uzgodniona. Przecież Żydzi od samego początku okupacji Polski uczestniczyli we współpracy z Niemcami i Sowietami w eksterminacji Polaków. Podobno obiecano im tu na naszych ziemiach to ich wymarzone Polin, ich „ziemię obiecaną”. Tyle tylko, że nie obiecał im tego Jahwe, ale Niemcy. Niemcy właśnie mieli tu mieć, jak to określali Labensraum dla rasy aryjskiej, a Żydzi mieli dla Niemców tym wszystkim zarządzać. Czy Pan spotkał się z takimi źródłami?

Tych materiałów, o których pan mówi, odnośnie współpracy Żydów z Niemcami w mordowaniu Polaków, przyznaję, nie znam. Nie wiemy wszystkiego, ale w filmie pokazujemy, że nasza wiedza jest taka, jaka właśnie jest. Pokazujemy, że Niemcy wchodząc do Polski, zajmując nasz kraj, mieli plan wymordowania Żydów. Taka jest nasza wiedza. Postanowili jednak ten plan odłożyć na bardziej sprzyjający czas. I podłością jest, kiedy wmawia się światu i spora część ludzi w to uwierzyła, że Polacy mieli tutaj z Niemcami dobrze i że byli to nieomal tacy sami naziści, a niekiedy nawet gorsi niż Niemcy, a tymczasem Żydzi mieli cierpieć od pierwszego dnia okupacji. Tak nie było! To nieprawda.

Polacy nie byli nazistami. To Polacy od pierwszych dni wojny byli największymi ofiarami niemieckich zbrodni na tych ziemiach. I trzeba to szczególnie podkreślić. Żydzi natomiast zaczęli być masowo mordowani dopiero od 1941 roku, wcześniej uwierzyli, że mają z Niemcami symbiozę. Co więcej, Żydom nie przeszkadzało to - a przynajmniej nic na to nie wskazuje, aby było inaczej – i nic nam nie wiadomo, by Żydzi okazywali jakieś szczególne gesty współczucia dla męki Polaków. Żydzi do 1941 roku nie doświadczyli tego, czego Polacy doświadczali wcześniej. Dopiero w wtedy, w roku 1941 Żydzi zaczynają rozumieć, że dali się Niemcom oszukać, że to było mydlenie im oczu z ta ich wymarzoną autonomią. Także to, że Niemcy nie walczą z nimi, tylko z Polakami. Dopiero wtedy zaczynają to rozumieć. Dlatego właśnie Czerniaków - już wtedy świadomy, że Niemcy ich po prostu wykorzystali do walki z Polakami, a eksterminację Żydów odłożyli sobie po prostu w czasie – popełnił samobójstwo. Zrozumiał – mówiąc językiem potocznym – jak bardzo dał się ograć Niemcom. Dotarło do niego, że to co Niemcy wcześniej robili z Polakami, od 1941 roku zacznie się dziać także z Żydami. I to jest dla niego taki wstrząs, że – można powiedzieć o nim w pewnym sensie jako postaci tragicznej z punktu widzenia Żydów – uwierzył, że z Niemcami uda się osiągnąć porozumienie. On wtedy doskonale zrozumiał, że żadnego porozumienia nie będzie, ale będzie mordowanie Żydów i dlatego właśnie odbiera sobie życie.

Ta wiedza, o której mówię, wynika z analizy wielu dokumentów, pamiętników żydowskich, wiedzy innych Żydów, do których docieraliśmy. Ci, którzy mówią o tym prawdę, są niszczeni przez obecne żydowskie elity i kłamców z przemysłu holokaustu.

Dokładnie podobnie manipuluje się wiedzą o niemieckim obozie koncentracyjnym w Auschwitz, który przecież został zbudowany przez Niemców do eksterminacji Polaków, a Żydów zaczęto tam wywozić dopiero od roku 1941, co doskonale potwierdza też Wasze ustalenia.

To też staraliśmy się pokazać w filmie na przykładzie Czesi Kwoki, która jest takim symbolem. Ją, co ciekawe, żydowskie media przedstawiały jako Żydówkę, a to przecież była Polka. To jest dziecko, które było bite zanim stanęło do tego zdjęcia – widać, że ma rozcięte usta. Ten przemysł holokaustu próbuje zawłaszczyć nawet polskie ofiary.

To wygląda tak, że Niemcy wykorzystali Żydów, którzy zrobili swoje, a następnie przystąpili do likwidacji niewygodnych świadków.

W jakieś mierze, w pewnym sensie, można powiedzieć, że i tak mogło być, ale tak naprawdę chodziło o coś zupełnie innego. Niemcy od początku chcieli mieć Żydów pod kontrolą, zgrupowanych w wyznaczonych miejscach. To z punktu widzenia planów na później bardzo ułatwiało sprawę ich kontrolowania – i zabijania. Żydzi zlokalizowani w jednym czy kilku miejscach i kontrolowani przez samych innych Żydów - to było wygodne z punktu widzenia Niemców. W tym czasie żydowscy przedstawiciele porozumiewali się z Niemcami. Żydzi wytworzyli sobie sztuczną i złudną wizję normalnych relacji z Niemcami.

Czy może są jakieś dokumenty, a może Pan ma swoją opinię, dlaczego Żydzi już po tym, kiedy się zorientowali, że zostali oszukani, że są tak samo ofiarami jak Polacy, że sami byli naiwni, dlaczego mimo wszystko poszli w tą drogę i z ofiar zaczęli się stawać okupantami i zbrodniarzami? Czy to jakiś efekt syndromu sztokholmskiego? Po wojnie przecież też współpracowali z reżimem, tyle że komunistycznym i już bezpośrednio uczestniczyli w próbach dalszej eksterminacji Polaków i mordowali naszych przodków?

To też staramy się pokazać, ale to jest pytanie do Żydów, skąd bierze się ta nienawiść w stosunku do Polaków, narodu który jak żaden inny udzielił im takiej gościny, w ramach której mieli najlepsze warunki do zachowania swojej kultury, tradycji, tożsamości.

Jest to bardzo przykre, także dla uczciwych Żydów, z którymi rozmawiamy, jak na przykład nasz przyjaciel, lektor i narrator Jerzy Zelnik, który jest teraz atakowany przez kolegów Żydów – w tym także aktorów żydowskiego pochodzenia. To jest twardy, dzielny i dobry człowiek, ale każdy na jego miejscu by się przejął i on też się przejmuje. Podkreśla jednak, że nie żałuje, iż mógł wystąpić w tym filmie, ponieważ jest to film prawdziwy. Kiedy natomiast pyta swoich kolegów Żydów, czy widzieli ten film, większość z atakujących odpowiada, że nie widzieli, ale i tak wiedzą, że jest antysemicki. Pytam zatem: na jakiej podstawie?

IPN wstrzymał badania. Obecny prezes tej instytucji natomiast mówi, że ekshumacja w Jedwabnem i badania możliwe są tylko w obecności strony żydowskiej, żeby te ustalenia nie były podważane. Czy to oznacza, że przy obecnej skali nakręcenia i przemysłu holokaustu i zakłamania i nagonki medialnej ta ekshumacja nigdy się nie odbędzie?

Pan Maciejewski – wrócę jeszcze do tego materiału - wykonuje gigantyczną pracę na rzecz kłamstwa, na rzecz Żydów, którzy kłamią. Nie wiem, czy robi to z głupoty czy ma złe intencje. To wie tylko on. Natomiast jestem przekonany, że wykonuje gigantyczną pracę na szkodę Polski i wspiera tych Żydów, którzy optują za kłamstwem.

Na czym to polega?

Pan Maciejewski próbuje wmówić opinii publicznej w swoich tekstach i rozmowach, że wszyscy wiedzą, że tej zbrodni dokonali Niemcy i oni wymordowali Żydów w Jedwabnem. Otóż nie wiedzą. Powiem nawet więcej. Cała obowiązująca narracja mówi o winie Polaków. Pan Maciejewski nawet nie sięga do dokumentów prokuratora Ignatiewa, który do niedawna prowadził tę sprawę. Na dziś obowiązująca wersja jest taka:

- Niemiecka inspiracja do dokonania zbrodni nie przybrała bowiem formy współsprawstwa – wspólnego dokonania z polskimi mieszkańcami zaplanowanej zbrodni na wszystkich etapach przestępczego planu.

Taki zapis figuruje w oficjalnych dokumentach IPN.

Jeśli pan Maciejewski tego nie wie, to nie powinien nawet zabierać się za tę sprawę. Wyraźnie widać, że nawet nie zapoznał się z dokumentami. W tej rozmowie z profesorem Bogdanem Musiałem próbuje zrobić wrażenie, że przecież wszyscy wiedzą, że to Niemcy mordowali Żydów w Jedwabnem. Ale właśnie nie wiedzą, ponieważ na chwilę obecną - i zapisy IPN to potwierdzają - ogólna narracja na świecie fałszywie pokazuje winę Polaków i uznaje wersje kłamliwą, o polskiej zbrodni w Jedwabnem. Powiem więcej – także większość Polaków jest w tej sprawie całkowicie zdezorientowanych i też wierzy w polska winę. Za granicą sytuacja w tym temacie jest zatrważająco jasna: mordowali Polacy. Tak jest, bo kłamstwo o Jedwabnem rozpropagowano na cały świat. Każdy czy prawie każdy obcokrajowiec zapytany o tę zbrodnie – o ile potrafi ją w ogóle skojarzyć - odpowie, że tej zbrodni dokonali Polacy. Dla przykładu mój przyjaciel był ostatnio w Tajlandii i próbując nawiązać kontakt z miejscowymi opowiadając o Polsce, żeby im łatwiej było nasz kraj skojarzyć przywołał nazwisko naszego słynnego piłkarza Roberta Lewandowskiego, którego znają wszyscy. Autochton nie słyszał o Lewandowskim, ale słyszał o Jedwabnem - wymienił właśnie Jedwabne, jako miejsce mordu Polaków na Żydach. Rozpromowano to kłamstwo i na jego podstawie buduje się wizję Polski jako państwa nazistowskiego. Żeby to odkręcić potrzebna jest gigantyczna praca, ale tę pracę trzeba zacząć. Z punktu widzenia prawicowego portalu opowiadanie takich rzeczy jest po prostu nie do pojęcia i nie do przyjęcia.

Uprzejmie dziękuję za rozmowę

Poniżej można obejrzeć film "Powrót do Jedwabnego"

Film, książka i płyty DVD na stronie Sumlinski.pl