„Wstyd mi za mój kraj’’ – pisze zastępca redaktora naczelnego dziennika „Bild” Paul Ronzheimer, komentując dzisiejszą decyzję koalicji rządzącej, która nie zgodziła się na debatę na temat Ukrainy w Bundestagu. Rządzących mocno krytykują też inne niemieckie media.
Za pośrednictwem łącza internetowego głos w Bundestagu zabrał dziś prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. W imieniu Ukraińców wzywał niemieckie władze do wsparcia walki z putinowską Rosją. Po jego wystąpieniu posłowie CDU/CSU złożyli wniosek o wprowadzenie do obrządku obrad debaty na temat sytuacji na Ukrainie. Lider tej grupy parlamentarnej Friedrich Merz wskazał, że posłowie chcieliby dowiedzieć się od kanclerza Scholza „na czym stoimy” trzy tygodnie po jego pierwszym oświadczeniu na temat inwazji na Ukrainę. Wniosek poparli posłowie lewicy i AfD. Odrzucili go jednak parlamentarzyści rządzącej koalicji SPD, Zielonych i FDP. Po przemówieniu Zełenskiego odbyła się więc debata na temat obowiązkowych szczepień.
Postawę parlamentarzystów ostro krytykują media. Komentator „Welt” pisze o hańbie parlamentu. Podobnego zdania są dziennikarze „Tagesspigel”.
- „Dwie minuty po przemówieniu (Zełenskiego) Bundestag przeszedł do porządku obrad, a kanclerz milczał. Wyglądało na to, że przemówienie Zełenskiego było dla posłów koalicji rządzącej tylko przykrym obowiązkiem, z którym trzeba się uporać. Niemiecka polityka przyniosła światu haniebne widowisko”
- czytamy.
- „Co za brak szacunku dla prezydenta (...), który w każdej minucie boi się o swoje życie. (...) Wstyd mi za mój kraj, że po tak emocjonalnym przemówieniu, po rozpaczliwym wołaniu o pomoc ze strony całego kraju, przechodzimy do porządku dziennego Niemiec i dyskutujemy o koronawirusie”
- ocenia Paul Ronzheimer na łamach dziennika „Bild”.
Oburzenia nie kryją też dziennikarze „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
- „Ile kosztowałoby kanclerza Niemiec wstanie po przemówieniu Zełenskiego i (...) znalezienie kilku słów uznania, a może nawet podziwu? Ile by go kosztowało, gdyby odpowiedział bezpośrednio na pytanie o odpowiedzialność historyczną, wyraził szok z powodu oskarżenia o hipokryzję, obiecał wzmożone wysiłki, a jednocześnie ostrzegał przed niebezpieczeństwami trzeciej wojny światowej?”
- pyta autor komentarza.
kak/PAP