Jak co roku, 11 listopada ulicami Warszawy przejdzie Marsz Niepodległości. Tym razem odbędzie się pod hasłem „Jeden narów, silna Polska”. Wydarzenie ponownie ma status zgromadzenia cyklicznego, ale nie brakuje obaw o nieprzyjazne gesty ze strony rządzących. Potencjalnych prowokacji obawia się również szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.

- „Wrócił Tusk i wróciło zagrożenie, bo przecież kole w oczy Donalda Tuska to, że setki tysięcy polskich patriotów święcą dzień niepodległości 11 listopada, więc trzeba się liczyć z tym, że spłonie jakaś budka pod ruską ambasadą, albo że innego rodzaju niespodzianki będą nas czekać, ale bardzo proszę się tym nie zrażać, bo taka satrapia trwa w czasie ściśle określonym”

- stwierdził polityk w czasie konferencji prasowej.