W zorganizowanych przez reżim „wyborach” Aleksander Łukaszenka został wczoraj „wybrany” na siódmą kadencję. Po zakończeniu „bezwyborów” – jak wydarzenie to określa białoruska opozycja, głos zabrała Swiatłana Cichanouska. Liderka demokratycznej opozycji na Białorusi podkreśliła, że Białorusini i spółczesność międzynarodowa nie uznają wyników tych „wyborów”.

- „Sfałszowane wybory na Białorusi po raz kolejny pokazują, że reżim boi się woli narodu”

- stwierdziła za pośrednictwem mediów społecznościowych.

- „Doprowadzimy do tego, że Białorusini będą pewnego dnia mogli wybierać swoich liderów w wolnych i sprawiedliwych wyborach”

- zapewniła.

Parlament Europejski uznał zorganizowane przez reżim Łukaszenki „wybory” za „fikcyjne”, a szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas zapowiedziała kolejne sankcje wobec reżimu. Głos zabrało również polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

- „Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej wyraża rozczarowanie przeprowadzonymi dziś w warunkach pogwałcenia podstawowych procedur demokratycznych wyborami prezydenckimi na Białorusi”

- czytamy we wczorajszym komunikacie resortu.