„Prowadzone przez Niemcy od blisko dwóch lat kontrole mają negatywne skutki” – redakcja Die Welt przytacza stanowisko polskiego MSWiA.

Kontrole mają powodować zatory w ruchu, opóźnienia w transporcie towarów oraz inne utrudnienia, które dotykają zwłaszcza przedsiębiorców i młodzież w wieku szkolnym.

W strefie nadgranicznej działa 1500 polskich firm, codziennie granicę przekracza kilkadziesiąt tysięcy Polaków pracujących po stronie niemieckiej, a mieszkających w Polsce. Die Welt zwraca także uwagę na koszty, jakie Polska poniosła w związku z budową i uszczelnieniem zapory na granicy z Białorusią.

Nie należy się jednak spodziewać, aby Niemcy szybko znieśli kontrole graniczne. Szef niemieckiego resortu spraw wewnętrznych Alexander Dobrindt uważa kontrole za ważny element zapoczątkowanego przez niego zwrotu w polityce migracyjnej.

Dobrindt podkreślał wielokrotnie, że kontrole mają charakter czasowy, jednak zostaną utrzymane tak długo, jak będzie to potrzebne.

Gazeta wspomniała o przypadku Jakuba Wolińskiego, Polaka mieszkającego w Goerlitz, który złożył do sądu administracyjnego w Dreźnie pozew przeciwko kontrolom granicznym.  Rodzice Wolińskiego mieszkają w polskim Zgorzelcu, po drugiej strony Nysy Łużyckiej, dlatego przekracza on granicę kilkanaście razy w ciągu tygodnia. Od października 2023 r. jest jak wszyscy regularnie kontrolowany. „Termin rozprawy nie został jeszcze wyznaczony” – zaznaczyła redakcja. W marcu br. bawarski sąd administracyjny orzekł, że kontrole tożsamości na granicy niemiecko-austriackiej są sprzeczne z prawem, gdyż naruszają kodeks graniczny Schengen.