Donald Trump przemówił do obrońców życia nienarodzonych poprzez nagranie wideo dokładnie dzień po ułaskawieniu 23. pro-liferów, którzy trafili do więzienia za administracji Joe Bidena. Prezydent przypomniał werdykt Sądu Najwyższego w sprawie „Dobbs kontra Jackson” z czerwca 2022 r., który unieważnił decyzję z 1973 r. w sprawie „Roe kontra Wade” umożliwiającą wprowadzenie aborcji w całych Stanach Zjednoczonych.

Deklarując „dumne” opowiadanie się za rodziną i życiem, Trump jednocześnie podkreślił, że jego celem będzie skupienie się na tym, by łatwiej było wybrać życie. „Będziemy chronić nasze zdobycze – powiedział – działać, by podać kochającą dłoń matkom i rodzinom oraz promować adopcję. Dodał też, że jego administracja zajmie się przeprowadzeniem dochodzenia w sprawie ataków na ośrodki pomocy dla kobiet w ciąży oraz kościoły.

Prezydent oświadczył, że nie dopuści do prześladowania na tle religijnym w USA, gdy nawiązał do ułaskawienia amerykańskich pro-liferów. Jako przykład podał 75-letnią Paulette Harlow, która mimo złego stanu zdrowia została skazana na 2 lata więzienia za blokowanie w 2020 r. dostępu do placówki aborcyjnej w Waszyngtonie, w której mordowano nienarodzone dzieci w późnym okresie ciąży. W listopadzie 2023 r. uznano ją winą „spisku przeciwko prawom” i naruszenie „Ustawy o wolności dostępu do wejścia do klinik”.

Calvin Freiburger z „Life Site News” zauważył, że choć nie jest do końca pewne, jak poważnie Republikanie potraktują sprawę aborcji, to już pierwszy tydzień administracji Trumpa przyniósł dwa budzące optymizm posunięcia, jakimi było uwolnienie pro-liferów oraz zamknięcie rządowej strony poświęconej tzw. „prawom reprodukcyjnym”.

Coroczny Marsz dla Życia został zainicjowany pół wieku temu w proteście przeciwko werdyktowi w sprawie „Roe kontra Wade”. Decyzja Sądu Najwyższego z 2022 r., która unieważniła tamten werdykt, była wielkim zwycięstwem ruchu obrońców życia. Jednak jednocześnie jeszcze w czasie kampanii prezydenckiej wątpliwości budziła postawa samego Donalda Trumpa w związku z jego deklaracjami, że decyzję w sprawie ustawodawstwa antyaborcyjnego pozostawi poszczególnym stanom i nie będzie forsować dalszych zmian w tej sprawie na poziomie federalnym.