W samej stolicy – według portalu Infobae – udział w demonstracji wzięło 200 tys. uczestników. Kobiety protestowały przeciwko przemocy domowej, morderstwom popełnianym na kobietach i gwałtom. Dewastowane były także budynki rządowe w różnych miejscowościach.
Feministyczne wandalki zdewastowały przy użyciu graffiti mury katedralnej bazyliki Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Guadalajarze w stanie Jalisco. W Toluca w centralnym Meksyku za cel obrały katedrę św. Józefa, gdzie umieściły zielony materiał – symbol ruchu aborcyjnego – na zewnętrznej bramie, a także zdewastowały figury w niszach na zewnętrznych ścianach. Ucierpiały też katedry w stanach Oaxaca i San Luis Potosi.
W stanie Morelos demonstracja feministek przekształciła się w zamieszki, w czasie których usiłowały one zburzyć zamkniętą bramę katedry w Cuernavaca, która miała chronić przed możliwymi zniszczeniami. Kiedy to się nie udało, pokryły mury świątyni obraźliwymi sloganami, które oskarżały Kościół o to, że jest częścią „systemu ucisku”. W wyniku zamieszek ucierpiały też prywatne małe i średnie biznesy oraz budynki publiczne – agresorki niszczyły fasady i wybijały szyby.
Jak podaje portal „Ahora País”, władze stanowe i miejskie zachowały milczenie i nie ukarały tych aktów wandalizmu. Zostały one natomiast potępione w mediach społecznościowych. Portal przytacza jako przykład wypowiedź dwóch kobiet, z których jedna stwierdziła, że protesty feministek „przyniosły wstyd prawdziwej walce kobiet”, a druga wyraziła opinię, że wykazały się one kiepskim wykształceniem. Według portalu „atak na katedrę [w Cuernavaca] pokazuje, jak radykalny ruch feministyczny porzucił jakikolwiek zamiar dialogu i przekształcił się w grupę, która usprawiedliwia przemoc jako metodę protestu”.
Głos zabrali też przedstawiciele Kościoła. Abp Jorge Alberto Cavazos Arizpe wyraził ubolewanie z powodu tych wydarzeń i dewastacji, ale jeszcze większe z powodu „złego traktowania ludzi” i dodał, że „Pan Jezus pokazuje, że obrażanie osoby jest czymś poważniejszym”. Kard. José Francisco Robles Ortega z Guadalajary, uznając prawo do protestu, jednocześnie zaznaczył, że powinien się on odbywać z „poszanowaniem społeczeństwa, poszanowaniem budynków, które są częścią naszego dziedzictwa narodowego, z poszanowaniem dla własności prywatnej”. Zwrócił się też do władz o zapobieganie takim incydentom.