Dzięki podjętym środkom w ostatnich godzinach mniej było zniszczeń niż w poprzednich dniach. Mimo to bilans ofiar i wyrządzonych szkód nadal pozostaje bardzo wysoki. Tylko ubiegłej nocy raniono 79 policjantów, podpalono 1350 samochodów, spalono bądź zniszczono 234 budynki, na drogach wzniecono ponad 2,5 tys. pożarów. Odnotowano 31 ataków na posterunki policji, 16 na posterunki straży miejskiej i 11 na koszary żandarmerii.       

Zamieszki wybuchły w ubiegły wtorek po zastrzeleniu przez policję 17-latka o północnoafrykańskim pochodzeniu, który nie chciał poddać się kontroli drogowej. Plądrowane są sklepy, podpalane są merostwa, szkoły, przedszkola, księgarnie. Jak zauważa bp Rougé, konsekwencje tych zniszczeń najdotkliwiej odczują sami mieszkańcy.

„Miejsca, które udało mi się odwiedzić w mojej diecezji zostały naznaczone przez liczne zniszczenia, wiele spalonych samochodów i wielkie emocje wśród ludzi w najbardziej wrażliwych dzielnicach. Sprawowałem Eucharystię w małym kościele pośrodku osiedla Picasso. Po Mszy przyszli do mnie ludzie. Trwają w tych dniach na modlitwie, chcą się przyczynić do zaprowadzenia pokoju, ale są bardzo poruszeni tym, co się dzieje (…) We francuskim społeczeństwie od dawna istnieje wiele ukrytej i narastającej przemocy. Ma ona wiele przyczyn, które musimy lepiej zidentyfikować. Wystarczyła jedna iskra, aby wybuchła przemoc i dzielnice zapłonęły. Dziś bezwzględnie musimy ponownie otworzyć ścieżki prowadzące do pokoju. Muszą one koniecznie obejmować dialog, w którym każdy może wyrazić swój gniew, w którym każdy może zostać wysłuchany, w którym może wydarzyć się coś, co przerwie to błędne koło.“