Z kolei w rozmowie z „Catholic News Agency” (CNA) ks. Ballester stwierdził, że skazanie go oznaczałoby, że Hiszpania będzie zmierzać „ku nowej kubańskiej dyktaturze. Takiej, gdzie aresztowano za to, co się mówi, jak również za to, co się myśli, jeśli różniło się to od tego, co Fidel Castro zdecydował”. Wraz z ks. Ballesterem oskarżono o islamofobiczne wypowiedzi także ks. Jesusa Calvo oraz dziennikarza Armando Roblesa. Sprawa dotyczy ich wypowiedzi jeszcze z roku 2016 i 2017.
W 2016 r. ks. Ballester zareagował na list duszpasterski kard. Juana José Omelli z Barcelony, w którym mowa jest o konieczności dialogu z islamem. „Ta nowa reaktywacja dialogu chrześcijańsko-muzułmańskiego, sparaliżowanego przez rzekome nieroztropności ukochanego Benedykta XVI, jest bardzo daleka od stania się rzeczywistością. A to dlatego, że islam nie dopuszcza dialogu. Albo wierzysz, albo jesteś niewiernym, którego należy podporządkować w taki lub inny sposób” – napisał ks. Ballester m.in. w komentarzu zatytułowanym Niemożliwy dialog z islamem. Za ten artykuł duchowny został oskarżony w 2020 r. o złamanie prawa, gdyż prokurator w Katalonii stwierdził, że tekst spełnia kryteria „mowy nienawiści”.
Z kolei w 2017 zarówno ks. Calvo, jak i ks. Ballester pojawili się w programie Roblesa na kanale „La Ratonera”, w którym dyskutowali o groźbie, jaką stanowi radykalny islam dla Europy. Skargę na „islamofobiczne” uwagi złożyło Stowarzyszenie Hiszpańskich Muzułmanów Przeciwko Islamofobii. 1 X 2025 r. sąd w Maladze przez kilka godzin badał całą sprawę. Ks. Ballester zaprzeczył, by kiedykolwiek, czy to w wywiadzie, czy w swoim artykule, wypowiadał słowa, które miałyby znamiona dyskryminacji czy nienawiści.
„Prokuratura swoimi działaniami pokazuje, że tak zwane przestępstwo nienawiści istnieje po to, by ograniczyć wolność myśli i słowa. Ustawa o nienawiści jest prawnie pustym prawem albo czekiem bez pokrycia. Nawet sami prokuratorzy nie wiedzą, jak zdefiniować nienawiść. Fabrykują przestępstwo w każdym przypadku w oparciu o to, kto rzekomo je popełnił i jest to przestępstwo jednokierunkowe. Oskarżają jedynie chrześcijan, nigdy muzułmanów” – powiedział ks. Ballester w rozmowie z CNA.
Kłopotów hiszpańskiemu duchownemu przysporzyły nie tylko uwagi o islamie. Także lewaccy działacze LGBTQ oskarżyli go o „homofobię”. Powodem oczywiście jest obrona katolickiej nauki o homoseksualizmie i aborcji. Ks. Ballester potępiał również prześladowanie chrześcijan w Nigerii, Syrii i Bangladeszu. W obronie księdza stanęła firma prawnicza Abogados Cristianos, która zebrała ponad 28.000 podpisów pod listem domagającym się jego uniewinnienia. Także pod sądem w Maladze demonstrowano w obronie duchownego i zbierano podpisy pod petycją.
Ks. Ballester zamierza się odwołać do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, jeśli sąd skaże go na wyrok więzienia. Zdaniem duchownego taki wyrok skazujący może być opóźniony z powodów politycznych, gdyż w Hiszpanii narasta wściekłość na wyroki za „mowę nienawiści”, których surowość dorównuje tym „za napastowanie seksualne lub pozostawienie kogoś sparaliżowanym w bójce”. Ks. Ballester, który przeszedł szkolenie wojskowe w jednostkach specjalnych, odnosi się do możliwego werdyktu z filozoficznym spokojem. Doświadczenie w wojsku nauczyło go „posłuszeństwa i pogodzenia się w obliczu przeciwności, dużo bardziej niż [nauka] w seminarium” – stwierdził.
Jjf/LifeSiteNews.com; CatholicNewsAgency.com; somatemps.me; thenewamerican.com