RT India wystartowało z produkcją „Imperialne Recepty”, poświęconą brytyjskiemu kolonializmowi. W pierwszym odcinku wystąpił Shashi Tharoor, wpływowy polityk Indyjskiego Kongresu Narodowego, który od lat domaga się przeprosin i reparacji od Londynu. Zgodnie z przekazem przedstawionym przez RT ma to być „prawda historyczna”, którą Zachód rzekomo wciąż próbuje przemilczeć.

W promocji projektu wykorzystano nostalgiczne kadry z czasów sojuszu ZSRR–Indie, podkreślając „szczególne partnerstwo” obu państw również we współczesnej geopolityce. RT zapowiedziała ponadto uruchomienie w 2026 roku portalu w języku hindi, co znacząco poszerzy jej potencjalny zasięg. Jak stwierdziła prowadząca Maria Butina, ten krok „miął zaniepokoić BBC”, które mogłoby stracić część indyjskiej publiczności.

W tym samym czasie rosyjski prezydent udzielił wywiadu tamtejszej telewizji. Władimir Putin utrzymywał, że trwające rozmowy USA–Rosja w sprawie Ukrainy są „skomplikowane”, lecz konieczne, a Moskwa – jak twierdził – została do wojny „zmuszona”. Rozwijając swoją narrację, powtórzył, że to działania „ukraińskich nacjonalistów sterowanych przez Zachód” doprowadziły rzekomo do rosyjskiej interwencji.

Gdy prowadząca zapytała, co powie rosyjskojęzycznym mieszkańcom Ukrainy, których domy niszczy rosyjska armia, Putin na moment stracił pewność. Ostatecznie obwinił Kijów, przekonując, że to „reżim ukraiński niszczył Donbas” i że Rosja musiała „stanąć w jego obronie”.

Prezydent Rosji ostrzegł także, że dążenie Ukrainy do NATO „zagraża bezpieczeństwu Moskwy”, a więc – jego zdaniem – było nie do zaakceptowania. Jednocześnie chwalił premiera Narendrę Modiego, rosnącą indyjską gospodarkę i współpracę gospodarczą obu państw, deklarując odporność na amerykańskie sankcje. Według Putina formaty takie jak BRICS czy G20 „liczą się bardziej niż G7”, ponieważ Europa ma gospodarczo tracić znaczenie.

RT India stało się więc kolejną platformą, na której Kreml testuje swoje narracje wobec globalnego Południa i nie tylko – akcentując antyzachodnie treści, budując emocjonalne „odniesienia historyczne” i próbując wzmocnić prorosyjskie nastroje w jednym z najważniejszych krajów regionu.