O tych sprawach, w kontekście rozwoju i znaczenia katolickiej nauki społecznej, opowiadał niedawno na antenie Radia Wnet prezes stowarzyszenia Civitas Christiana Kamil Sulej. Jak wiemy, powstanie nauki społecznej Kościoła ma związek z ogłoszeniem słynnej encykliki papieża Leona XIII „Rerum novarum”, która stanowiła próbę pochylenia się nad żywotnymi problemami klasy robotniczej. Kolejne dokumenty papieskie pogłębiały tę refleksję w duchu solidaryzmu społecznego, czyli koncepcji sprzeciwiającej się zarówno nieograniczonemu liberalizmowi, jak i rewolucyjnemu socjalizmowi.
– Jeśli popatrzymy na funkcjonowanie katolickiej nauki społecznej, to gdy rozmawiam z ekspertami czy znajomymi, którzy interesują się z kwestiami społecznymi, to zadają mi pytania, co to jest katolicka nauka społeczna. Wydaje im się, że jest to termin typowo naukowy, który kryje w sobie mnóstwo znaków zapytania. Tymczasem ona pozwala nam oceniać społeczność i podejmować decyzję zgodnie z nauką Kościoła. Ona jest ukierunkowana na drugiego człowieka. Poprzez metody, którymi się posługuje, pozwala nam oceniać rzeczywistość w sposób krytyczny, ale zgodny z etyką. Taką kwestią jest np. kwestia zarządzania w życiu indywidualnym czy przedsiębiorstwie. KNS pozwala nam widzieć drugiego człowieka, bo on zawsze jest w centrum. KNS pozwala nam zachować harmonię i równowagę, bo jest nam potrzebna, jak mówi Kościół. Jeśli widzimy jakiś problem społeczny, to go dostrzegamy, podejmujemy działanie, jak możemy go rozwiązać. Wydaje mi się, że jest bardzo mocno obecna w naszym życiu, ale nie zawsze mamy tego świadomość. Świadczą o tym decyzje polityków, którzy na szczeblu lokalnym robią to w sposób praktyczny – wyjaśniał gość programu Kamil Sulej.
Sulej: Jest duże pole do działania
Prezes Civitas Christiana wskazał, że źródłem dla katolickiej nauki społecznej jest Biblia, która ukierunkowuje się na drugiego człowieka – jego los i potrzeby. W opinii Kamila Suleja do obowiązków katolików powinno więc należeć analizowanie zjawisk z perspektywy ewangelicznej. Ekspert przypomniał, że ze względu na okres tzw. komuny praktyczne wdrażanie w życie zasad katolickiej nauki społecznej było dosyć utrudnione, jednak obecnie jest duże pole do działania – zarówno dla duchownych, jak i osób świeckich.
– Polskie otoczenie zajmujące się tą kwestią jest stosunkowo młode, tzn. Polacy przez długi okres, a chodzi mi tutaj o okres komunizmu, nie mieli możliwości rozwijania zakresu społecznego działalności Kościoła i zakresu świeckiego działania w Kościele. To de facto rozpoczęło się po 1989 roku. Wcześniej był to wymiary wyłącznie naukowy, o czym świadczą wybitne osoby i publikacje, które pozostawiły, natomiast wydaje mi się, że tutaj jest duże pole do działania w zakresie samego Kościoła, tego hierarchicznego, jak i osób świeckich. Nauczanie społeczne jest bardzo blisko człowieka. To kwestie, które dotyczą relacji z drugą osobą, a jak zobaczymy na Pismo Święte, to człowiek jest zawsze w centrum – tłumaczył przedstawiciel stowarzyszenia Civitas Christiana.