„Żałuję jedynie tego, że w ten sposób przykryłem bardzo dobrą rozmowę z Trzaskowskim” – napisał na X Mentzen o swoim wczorajszym browarku z Trzaskowskim i Sikorskim.

Wyjście to wywołało falę komentarzy, nierzadko bardzo krytycznych. Zdaniem wielu Mentzen popełnił poważny błąd polityczny, zapraszając Trzaskowskiego i Sikorskiego do pubu tuż przed II turą wyborów prezydenckich.

Sam kandydat Konfederacji problemu w tym nie widzi, ponieważ uważa, że „politycy powinni umieć ze sobą rozmawiać”. Stwierdził także, że gdyby otrzymał zaproszenie od Nawrockiego to również poszedłby z nim na piwo.

Tutaj akurat uwagę Mentzenowi zwrócił dawny lider środowisk dzisiejszej Konfederacji Janusz Korwin-Mikke, który zauważył, że spotkanie odbyło się w pubie Mentzena.

„Nie wiem co przyniesie przyszłość, ale może się okazać, że za dwa lata to od Konfederacji będzie zależało, kto będzie w Polsce rządził. Nie możemy się wtedy znaleźć w sytuacji, w której jedna z partii zmusza nas do zawarcia niekorzystnej koalicji. Nie mogę pozwolić na to, żebym był zmuszony trwać w koalicji, w której nie mogę realizować swoich postulatów. A gdy zagrożę wyjściem z niej, to się dowiem, że zdradziłem Polskę. Muszę mieć pole manewru, nie mogę dać się szantażować argumentem, że z tylko jedną stroną duopolu można w ogóle rozmawiać. Muszę mieć możliwość pozyskiwania różnorodnego elektoratu, również tego centrowego czy umiarkowanego. Normalsi też głosują” – napisał na X Mentzen.

Dodał, że w takich warunkach spotkałby się z każdym politykiem. Żałuje jedynie, że wychodząc wczoraj do pubu, „przykrył bardzo dobrą rozmowę z Trzaskowskim”.