Wczorajsze wyjście Mentzena na piwo z Trzaskowskim i Sikorskim – szeroko i głównie w negatywny sposób oceniane w internecie – postanowił skomentować także Krzysztof Stanowski.
Jego ocena wizyty Mentzena w pubie razem z politykami PO również nie jest przychylna. „Nie jest przychylna” wydaje się być jednak w tym przypadku eufemizmem.
„Jak w jeden dzień stać się memem - takie wykłady już niedługo będzie mógł prowadzić dotychczasowy specjalista od robienia memów, Sławomir Mentzen. Oczywiście tego rodzaju działalność, wykłady z bycia memem, będzie mógł rozpocząć, gdy już przestanie wypierać, że się memem stał i zaakceptuje rzeczywistość” – napisał Stanowiski na platformie X.
„Na ostatniej prostej kampanii prezydenckiej Platforma Obywatelska weszła w posiadanie Sławomira Mentzena. Oni muszą mieć tam naprawdę niezły ubaw - lider Konfederacji dał się rozegrać jak dziecko. Okazało się, że może się z Platformą nie zgadzać w niczym, może w zasadzie widzieć w Platformie zdrajców i złodziei, ale jednego nie może jej odmówić: piwa. Kiedy tylko ktoś powie Mentzenowi, że można się z nim napić piwa, to on nie pyta, w jakim celu? Nie pyta, czy powinien? Nie pyta, czy on sam za moment nie stanie się kampanijnym gadżetem? On pyta: lager czy pszeniczne?” – czytamy we wpisie dziennikarza.
„Platforma zrobiła z Mentzena breloczek do kluczy. Pojechali do Torunia, skąd mieli wrócić na tarczy, a wrócili z tarczą i Mentzenem jako breloczkiem do kluczy” – napisał.
„To jest kampanijne arcydzieło Rafała Trzaskowskiego i kompromitacja Sławomira Mentzena” – spuentował Stanowski.